Witam wszystkie wizażanki!

Jestem tutaj nowa i jeżeli dodałam post w złej kategorii to proszę nie krzyczeć.
Otóż sprawa wygląda następująco mam 53 lata mój mąż nie żyje 9 miesięcy od tego czasu nie radzę sobie ze swoim 17-nastoletnim synem który nonstop zaskakuje (negatywnie) mnie na każdym kroku , wcześniej sprawiał problemy wychowawcze ale nie takie jak teraz.
Zrobił sobie 7 kolczyków na twarzy , rozciął język (pomimo tego,że tłumaczyłam,nie zgadzałam się) , wytatował sobie klatkę piersiową,rękę i co najgorsze - PALCE

dodatkowo jego włosy są w kolorze rzucającego się w oczy turkusu...mieszkamy w mało rozwiniętym mieście i każdy się patrzy jak na brzydko powiem - debila...
Dodatkowo odzywa się dosyć arogancko , reaguje złością , pali papierosy , pije alkohol , do szkoły średniej nie chodzi praktycznie wcale.
Jest również innej orientacji seksualnej (rozumiem to)
ale postanowił zamieszkać ze swoim teraźniejszym chłopakiem razem i zaproponował,że za 2 tygodnie chciałby mnie z nim zapoznać.
Obawiam się zaprotestować wspólnemu mieszkaniu gdyż potrafi zrobić mi na przekur i wytatuować sobie np: szyje...
Jak mam sobie poradzić ? I jak podejść do tej sytuacji z przeprowadzką ?
dodam,że pracuje u swojego znajomego w studio tatuażu więc wykazuje niezależność finansową.
Pomóżcie.