2013-01-12, 17:35
|
#2148
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 654
|
Dot.: Rossmann - część XVI
No i kupiłam co chciałam a nawet więcej 
Masło do ust z nivei - wanilia i macadamia - a jednak były, nie było wersji karmelowej, bo też bym buchnęła. Przepięknie pachnie, zakochałam się.
Przy okazji załapałam się na promocję tuszu 2000 calorie Max Factor. Wersja pogrubiająca. No cóż, I love extreme Essence pogrubia bardziej, ale ten przynajmniej nie skleja. No i kupiłam nie kolor czarny, ale navy w swoim zakupowym roztargnieniu. I tak kupię jeszcze jakiś tusz, może Golden Rose, słyszałam dużo pochlebnych opinii. Bo ten ma za małą szczoteczkę, ubóstwiam ogromne szczoty 
Niestety podczas trasy do kasy z koszyka wypadła mi konturówka do ust bodaj z Lovely albo Wibo, już nie pamiętam, a idealnie pasowała do nowo kupionej pomadki z Rimmela - oczywiście lasting finish, kolor 170 Alarm - jak jakaś "zimna" szuka czerwieni z niebieskimi refleksami czy cokolwiek to jest - co imo jest mile przeze mnie widziane - to brać w ciemno. Nie było testera, ale już orientuję się w jakim kolorze mi dobrze to dorwałam i dałam dyla.
Do tego dwa lakiery, jeden z Miss Sporty, drugi to Wibo Express Growth z refleksami. Do ozdób jak znalazł. Z Miss Sporty czarnuszek. Szkoda, że nie matowy
Pewnie jeszcze do tego powtora z Rossmanna co czyha na mój portfel wrócę bo peeling sam się nie kupi
__________________
|
|
|