Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-03
Lokalizacja: Miami, LA, NY
Wiadomości: 445
|
Dot.: Problem z nastolatkiem !
Cytat:
Napisane przez mary_poppins
Czy pozwalanie na określony, chciany przez dziecko wygląd to pozwalanie na wszystko? Jakbym miała dziecko to nie pozwalałabym mu walić głową w ścianę albo skakać nad ogniskiem, albo pluć na panią w szkole. Ale pozwoliłabym mu na kolczyk w pępku.
Zdefiniuj proszę wygląd kretyna/kretynki. Wbijasz kij w mrowisko tak uogólniając, ale ciekawa jestem Twojego zdania na ten temat.
|
Mary moze zle sie wyrazilam, nie chcialam nikogo obrazac..jesli ktos sie poczul urazony to przepraszam- jednak mam swoje zdanie na temat tego na co wolno pozwolic dzieciom a co nie..
I mowie to jako dziecko wychowane w taki sposob przez moja mame.
Naprawde nie chce nikogo obrazac, bo kazdy ma swoje wlasne progi tolerancji jak i zdanie na rozne tematy.
Tak, dla mnie chlopiec-niepelnoletni zwlaszcza caly wytatuowany wyglada..ekhm..niepowazni e.. tak samo jak widze 13-14 letnie dziewczynki w wyfarbowanych wlosach i mocnym makijazu(o tak, widywalam w PL takie malolaty ktore tak wybieraly sie wlasnie do szkoly), te wszystkie chodzace na czarno, z czarnym makijazem z mnostwem! kolczykow i tatuazy na calym ciele.
Przepraszam,moze ja jestem staromodna mimo moich 24 lat-25 niedlugo Ale naprawde uwazam, ze sa granice ktorych dzieci w pewnym wieku nie powinny przekraczac..Nie sa na tyle dojrzalymi emocjonalnie i intelektualnie ludzmi-nie ludzmy sie. I to sie widzi dopiero po latach a szkoda,zeby za swoje glupie decyzje ponosili konswekwencje jako dorosli,dojrzali ludzie.
Ja zostalam wychowana w taki sposb,ze wiedzialam,ze zadnych tatuazy przed ukonczeniem liceum nie mam co marzyc, ale z dniem wakacji sama zapytala czy nadal chce zrobic bo ona mi za niego zaplaci-jedynie mi wtedy tlumaczyla,ze jesli sie zdecyduje to ona rozumie mlodosc,ale bym brala pod uwage moja przyszlosc wiec w razie czego,zeby byl w niewidocznym miejscu i w dobrym salonie.Dzieki temu,ze duzo ze mna o tym rozmawiala sama z niego zrezygnowalam. Zgodzila sie na kolczyk w pepku i jezyku jak osiagne pelnoletnosc. Pierwszy raz zaczelam sie malowac w 1 klasie liceum-delikatnie,a 1wszy raz zafarbowalam wlosy majac 18l. Szanowalam jej zdanie, bralam je zawsze pod uwage, nie klocilam sie, gdy moglam byc poza domem np. do 24ej a inne dziewczyny do 2ej. Nie mialam za zle ze nie zyczyla sobie,zeby moj chlopak u mnie spal lub ja u niego (mowimy o liceum).
Czasem sie buntowalam, jak kazde normalne dziecko..ale dzis naprawde jestem jej wdzieczna,ze miala w stosunku do mnie wymagania. Nie mam brzydkich etykietek w stosunku do mojej osoby, nie mam dziecka,niezle sobie radze jak na mloda osobe, mam super przyjaciol, partnera. Duzo ze mna rozmawiala, traktowala mnie jak doroslego czlowieka podcas rozmowy, pokazywala mi kazda strone,a nie tylko to,co ja chce widziec.. ale przy tym wymagala jak rodzic,a nie byla "kolezanka".
Kolczyk z jezyka wyciagnelam na 2 roku studiow, jak rowniez z pepka bo zaczal wydawac mi sie niepowazny i taki "dziuniowaty" a nie elegancki. Tatuaz prawdopodobnie bym juz usuwala, bo to co chcialam wytatuowac to byl dopiero dziecinny banal ..
Po prostu uwazam,ze kazdy rodzic ma takie dziecko jakie sobie wychowa. Zwykle rodzice popelniaja ten blad na samym poczatku,ze uwazaja swoje dziecko za cud swiata, ze nalezy sie tylko nim zchwycac, pozwalac na wszystko,rozpieszczac etc.. a to sie konczy tak,ze dziecko w pewnym momencie zaczyna to wykorzystywac,bo wie ze i tak mu nikt nic nie zrobi...a pozniej to juz jest za pozno by zmienic cokolwiek.
Edytowane przez carmen_88
Czas edycji: 2013-01-13 o 03:09
|