Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - 30 letni facet i moje rozterki...
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2013-01-14, 18:20   #10
preetamsingh
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: z pępka świata
Wiadomości: 1 427
Dot.: 30 letni facet i moje rozterki...

Cytat:
Napisane przez Mertensir Pokaż wiadomość
Dziewczyny mam problem a raczej dręczącą myśl, która nie daje mi spokoju. Jestem ze swoim TŻ od ponad 3 lat. Poznaliśmy się w mieście w którym ja i on studiowaliśmy. Ja w tym czasie byłam na 2 roku studiów, on już po studiach przyjeżdżał tylko na imprezy. I na jednej z takich imprez się poznaliśmy. W obecnym czasie nie przeszkadzało mi to, że jest to związek na odległość. Było to w pewien sposób wygodne- ja byłam skupiona na nauce, on na pracy. Weekendy mieliśmy dla siebie. Taki układ funkcjonował całe moje studia. Kończąc studia nie widziałam czy znajdę pracę w mieście w którym studiowałam, czy będę musiała się przenieść gdzieś dalej. Mówiłam o tym wielokrotnie, że praca po studiach jest dla mnie najważniejsza i że może wiązać się to ze zwiększeniem odległości w naszym związku. On mnie zapewniał, że gdziekolwiek nie znajdę pracę on zawsze za mną pojedzie. Więc nie miałam się o co martwić tym bardziej, że on od jakiegoś czasu myślał nad zmianą pracy a z chwilą skończenia moich studiów jego staż pracy pozwał mu na bycie konkurencyjnym na rynku.

Stety lub niestety zaraz po studiach znalazłam pracę i od jakiegoś miesiąca pracuje na stałe w mieście w którym studiowałam. Liczyłam na to, że TŻ jeśli zdeklarował mi, że pojedzie za mną wszędzie nawet te 200-300km to przeprowadzka i zmiana pracy nie będzie dla niego problemem. Jak widać się myliłam. Temat ucichł.

Odżywa co jakiś czas na zasadzie moich pytań czy też podsyłania linków do ofert w moim mieście. I właśnie tu zaczynają się moje wątpliwości. Ostatnio powiedział mi że wysyłał CV do miasteczka obok mnie ok. 10 km. Ucieszyłam się, pomyślałam super w końcu coś działa. Moja radość nie trwała długo bo co usłyszałam, że już sobie obliczył, że będzie dojeżdżał tylko 30 min od siebie. Po prostu mnie zatkało.

Dodam tylko, że TŻ mieszka z rodzicami we wsi położonej ok. 40 km ode mnie i od siebie dojeżdża drugie 40 km do pracy w całkiem przeciwnym kierunku. Czyli zamieszkanie w moim mieście bez zmiany pracy jest bezsensu, bo musiałby dziennie pokonywać ok. 80km w jedną stronę.

Przeraża mnie to, że mój facet ma 30 lat i nadal mieszka z rodzicami. Chyba to mnie najbardziej boli, że praktycznie sama muszę sobie radzić, że nie tak miało być, że po studiach ostatni ą rzeczą jaką chciałam to następne kilkuletnie mieszkanie z obcymi ludźmi a na to się niestety zanosi.
I żeby nie było on chce ze mną zamieszkać, sam wychodził z inicjatywą i pytał się jeszcze jak moja sytuacja była niepewna. Może dodam też, że ja również chcę z nim zamieszkać ale swego czasu powiedziałam mu że wolałabym, żeby przed mieszkaniem ze mną zamieszkał na pewien czas sam bez rodziców, żeby poczuł jak to jest utrzymywać się samemu. Z drugiej strony pakuje kilka tyś zł na remont łazienki na swoim piętrze.

Wiem, że to wszystko jest zaplątane ale czy ja przesadzam? Czy moje czarne scenariusze wobec tego związku są jak najbardziej realne?
tak
Pytanie co jest dla ciebie tzw. czarnym scenariuszem: kontynuowanie związku na odległość, czy też zamieszkanie u "teściów", bo najwidoczniej on wije sobie gniazdko w domowych pieleszach, przy mamusi. Jest mu wygodnie tak jak jest.
preetamsingh jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując