ty ty ty nas tu nie strasz złamaniami

dobrze ze nic powaznego to nie jest
moja babcia tak zgineła szla z koscioła poboczem bo odsniezarki cały snieg wrzucali na chodnik a nim nie dało sie przejsc babcia usiała podpierac dziadka a on o kuli dziadek chciał sie poprawic i chcieli wejsc na chodnik nagle poczuł szrpniecie i babci nie było odwrócił sie i obudził dopiero pod płotem babcie samochód ciagnął babcie5 metrów bo zachaczyła sie o płaszcz , gosc uciekl ale jeden pan pojechał za nim i zadz po policje powiedział w która strone ow sie przemieszczał zlapali go nawet nie wiedział ze kobiete przejechał i najechał był tak pijany
babcia zmarła jak chcieli ja do karetki wkładac , najlepsze było ze jej siostrzeniec pobiegł jej z pomoca a nie wiedział ze to ciocia zaczał szukać na drodze czegos bo cos mu kazało jakas podswiadomosc i znalezli tablice rejestracyjne .. z koscioła do domu mieli parenascie kroków

( to moja druga babcia , dziadek miał 2 zony)
---------- Dopisano o 00:28 ---------- Poprzedni post napisano o 00:17 ----------
a palic paliłam przez przeszło 15 lat i to prawie dwie paczki ... mama zmarła 8 marca 2009 a ja 25 kwietnia zapaliłam ostatniego papierosa .... przeczytałam 16 stron ksiazki "jak skutecznie rzucic palenie"
mało tego sasiadka obok mnie paliła z 20 lat po dwie paczki cristali , smiała sie ze nie jak jej powiedziałam ze po ksiazce przestałam , nie wiem ile ona przeczytała ale do dzis nie pali a wypierała sie nogami rekami
