|
Dot.: W nowym roku postanowił zacząć nowe życie. Beze mnie.
Już trzy tygodnie... zero kontaktu. Usycham z tęsknoty, ale udaję, że jest dobrze. Wczoraj spotkała go nasza wspólna przyjaciółka, powiedział jej, że nie dozywa się do mnie bo jeszcze nie powiedziałby mi nic więcej, niż wtedy gdy zrywał, ma sesję, brak czasu i nie ma kiedy pomyśleć... Później pisał do niej z zapytaniem co u mnie.. gdzie pracuję.. (poprzedził to informacją, że pyta z ciekawości..) Podobno przeżywa to wszystko.. Nie wiem co mam myśleć
|