[dreamlady]

CD.

Pierwszy set zaczął się po naszym fitnessowym flash mobie. Kapela świetnie grała, zapłaciliśmy za nią nie mało (choć i tak taniej w porównaniu z najdroższymi kapelami), ale było warto. Tak dali czadu, wszyscy się świetnie bawili i starsi i młodzi. Sekcja dęta (puzon, trąbka, saksofon) zrobiła mega furorę to był strzał w dziesiątkę! Jak ktoś jeszcze nie ma kapeli to z czystym sercem mogę tych moich polecić!
O 19:45 w ciemnościach na sali tanecznej pojawił się tort z suchym lodem, piękny event to był!!! I był przepyszny! Po torcie na ekranie za naszym stolikiem prezydialnym zaczęła się wyświetlać prezentacja/film dla rodziców, jako wprowadzenie do podziękowań. Wszystkim bardzo się podobało, wrzuciłam zdjęcia z młodości, trochę aktualnych. Wrzuciłam trochę wzruszających, ale też wesołych tekstów. Rodzice śmiali się przez łzy Potem wręczyliśmy im prezenty: bukiety kwiatów i skrzynki z szampanem i kieliszkami. Od razu podziękowaliśmy moim babciom (kwiaty) i naszym świadkom (skrzynki z winem). (tu polecam sklep emka24.pl - prezenty są bardzo ładne). Następnie kapela zaczęła grać "Can You Feel The Love Tonight" Eltona Johna ("kochanych rodziców mam" było ostatnią piosenką, którą chciałabym usłyszeć w tym dniu ) wyszło super - wszyscy zaczęli tańczyć i potem kolejny blok taneczny. Potem ja poszłam na chwilę się odpręzyć w apartamencie, po rozpięciu sukni zrobiło mi się mdło, bo jednak była zbyt mocno zapięta (to jedyny jej minus tego dnia, no i chyba ciutek była za długa, 1 cm..). Weszłam z welonem do wanny i chwilę się odprężyłam. Potem TŻ i mama pomogli mi się z powrotem ubrać i za pół godziny znów byłam na sali, świeżutka z nowa energia do zabawy O 22 weszła kapela góralska i zaprosiła gości do wiaty góralskiej która była w ogrodzie przy Hotelu... wyszliśmy wszyscy na pieczonego świaniaka do tej wiaty, dookoła było biało... bajkowo! kapela góralska przygrywała i zrobili jeden świetny konkurs. Jak skończyliśmy jeść wróciliśmy do sali (NIKT NIE ZMARZŁ! ). Potem moi bracia zrobili i niespodziankę. Mój brat gra na gitarze elektrycznej, a młodszy 11letni - śpiewa. Zagrali mi Sunday Bloody Sunday U2, potem zagrali mi Joe Satrianiego, a na koniec Layla Claptona. To była świetna niespodzianka! wszyscy goście klaskali i świetnie się bawili o 24:00 oczepiny, było wesoło 1:30 weszła 2 ciepła kolacja. Kapela grała do ok 3. Do 4 DJ przygrywał jeszcze i zostało na koniec kilka osób - nasi przyjaciele i rodzice gremialnie stwierdziliśmy, że trzeba iść spać Ale wytańczyliśmy się super! Prawie cały czas większość gości była na parkiecie!

CDN.

kilka zdjęć z komórki mojego wujka (słaba jakość :/)