2013-01-29, 14:56
|
#2
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 44
|
Dot.: Zmiana szkoły jazdy
Hejka !!!
Połowa tego co napisałaś, to jakbym czytała swoje przeżycia z kursu.
Ja kurs rozpoczęłam prawie rok temu. 25 lutego. Był też 1 instruktor. Jego żona była właścicielką szkoły jazdy. A teść prowadził teorię. Czasami, ale bardzo rzadko jazdy. Ale ja z nim nie jeździłam. Też była mała salka. 9 osób na kursie. Teoria prowadzona byle jak. Ale ja już szybciej nauczyłam się teorii i jako pierwsza zdałam egzamin wewnętrzny teoretyczny. I jako pierwsza zaczęłam jazdy. Mieszkam na wsi, daleko od miasta. Dlatego jeździłam zawsze po 3 godziny, ale tylko 1 raz w tygodniu. Bo pracował też gdzie indziej i nie miał czasu. Zmusiłam go żeby chyba z 3 razy jeździł ze mną 2 razy w tygodniu. Też od początku był dla mnie niemiły i opryskliwy. Też nigdy nie krzyczał, ale wszystko, co zrobiłam źle w niemiły sposób komentował. Zmuszał mnie do szybkiej jazdy, gdzie się bardzo bałam. Tam gdzie było dozwolone 90km, on mi kazał jechać 110km. Ciągle mu się spieszyło. Pod koniec kursu też przez niego płakałam, a nawet chciałam zrezygnować z tego głupiego kursu. Tylko dzięki mężowi tego nie zrobiłam i jakoś przetrwałam do końca. Chodziłam na kurs 2,5 miesiąca. Jakoś to przetrwałam. Ale trauma została. Też w czasie jazd chodził instruktor po marketach. Robił sobie zakupy, jadł, itd. Moje 20 godzin jazd to były dojazdy do miasta, a tylko ok. 7 godzin przejeździłam po mieście. Resztę czasu (3 godziny) gościu spędził na zakupach lub dojazdy na plac. A plac też był gdzieś daleko na wsi i trzeba było tam dojechać. I czego ja miałam się przez tak mało czasu nauczyć. Jak tylko skończyłam kurs i złożyłam papiery do Wordu, to nie chciałam już tego instruktorka widzieć na oczy. Zresztą wiem, że wiele osób się na niego skarżyło i uciekało do innych szkół. Musiałam dokupić sobie bardzo dużo jazd. Aż 20 godzin. Ale absolutnie w innej szkole jazdy. I instruktor z innej szkoły był aniołem. Cierpliwy, miły, cały czas podczas jazdy rozmawialiśmy. Ciągle mieliśmy pełno tematów do rozmów. Nigdy na mnie nie krzyknął. Przestałam robić głupie błędy, które robiłam przy tamtym instruktorze. Z powrotem zaczęłam lubić jazdy samochodem. Przy tamtym zaczęłam nie nawidzieć jeżdżenie. Już się nie stresowałam i nie szłam ze strachem na jazdy. Ale z przyjemnością. Lepiej mnie nauczył jeździć. Wszystko mi super tłumaczył. To chyba nienormalne żeby robić kurs pół roku. Wszyscy, których znam robili góra 3 miesiące kurs. Jeśli chodzi o papiery, to Ci nie pomogę. Ja skończyłam kurs w tej jednej szkole. Nie przenosiłam się. Tylko dodatkowe jazdy doszkalające kupowałam w innej szkole jazdy. Wiem, że koleżanka zmieniała szkołę jazdy, to musiała w innej zapłacić za cały kurs od nowa. Ale z poprzedniej szkoły nie otrzymała papierów. Nie kłóciła się o nie. Więc nie wiem jak to jest z tym przenoszeniem papierów. Ja egzamin na prawo jazdy zdałam w listopadzie zeszłego roku. Też Ci życzę, żeby udało Ci się zdać jak najszybciej ten jakby nie patrzeć bardzo stresujący egzamin. Myślę, że bardzo dobrze robisz, że chcesz zmienić szkołę jazdy. Tacy instruktorzy nie powinni w ogóle uczyć !!! To zwykłe chamy !!! Życzę powodzonka w zmienianiu szkoły. Pozdrawiam Cię serdecznie. Trzymaj się cieplutko.
Edytowane przez sandra2608
Czas edycji: 2013-01-29 o 15:02
|
|
|