2013-02-03, 06:48
|
#2693
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 235
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Cytat:
Jak wynajmowałam (z resztą dawno temu) to była kasa na stół, i to z góry o ile pamiętam, a wszystkie opłaty po stronie właścicielek.
|
no i ja tak robiłam,za pierwszym razem miałam chopaka młodego,konczyl tu lo,ojciec jego przelewał kaske na czas nie dostał się na studia i wrócil do domu...od tamtej pory sa problemy....jest założony licznik przedpłatowy,a okazało się ze w elektowni mozna wziąść prąd beż kaski i regulowac rachunek przy następnym zakupie,czego ja sama nie wiedziałam
kasa była brana z góry,ale tz jezdził 3 dni z rzędu i nie zastał lokatora,kazałam wsadzic kartkę w drzwi i poprosiłam sasiadów o czujność,koleś wszedł w nocy,zabrał swoje klamoty i uciekł,zostawiajac mieszkanie otwarte omal zawału nie dostałam jak sąsiedzi do mnie zadzwonili ot taka historyjka...
co do kalendarzy ,u mnie jest problem...ja go nie otwieram ...a ściennego nie zauwazam...dziwne to ale porobiło mi sie tak po porodzie,pamiętam,że jeszcze rano jak młodego urodziłam, robiłam skrzętną listę co mi jest potrzebne co ma przywioeżć itd...ale już w ciązy mój mózg cos opętało...nie czytałam niczego,nie mogłam słuchac muzyki wstręt jakis,jedyne co to rozwiazywałam troche krzyzówki,no i lampiłam sie w komp(po 3 miesiacu -zasugerownao mi w pracy,że mam isc na l4)i zaczeły si eproblemy,przestałam sie ruszac i macica zaczeła sie kurczyc...ciąza zrobiąła sie zagrożona i miałam lezec na lekach podtrzymujacych.....nie umialam tego czasu wykorzystac w zaden sposob,co teraz mnie oczywiscie sttrofuje i w głowie mi sie nie miesci...
__________________
„…to żaden powód nic nie robić tylko dlatego,
że nie można zrobić wszystkiego…”
Edytowane przez Dilayla
Czas edycji: 2013-02-03 o 06:57
|
|
|