2013-02-03, 21:39
|
#2968
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 846
|
Dot.: Niech zima mija i wiosna nastanie, kolejna z nas mężatką zostanie! PM 2013 cz.
Cytat:
Napisane przez Misia89p
nie wizaż, tylko mój telefon :/ no ale w sumie racja, mogę napisać
Według mnie takie podchodzenie do tego, że jak się nie zamieszka razem przed ślubem to potem może być tragedia to jest bezsensu. Na tym ma polecać miłość? Żeby od razu zakładać najgorsze? To może przed ślubem powinniśmy też zajść w ciąże, bo w w sumie nie wiadomo czy nasi Tżci nadają sie na ojców. Wychodzi na to samo. Bo co z tego, że do obcych dzieci się uśmiecha i dobrze bawi z obcymi maleństwami ? A jak będzie miał swoje 24 h n dobę to może się zmieni. Życie to stałe kompromisy. Mi bardzo przeszkadza, że mój Tż chrapie, że jest małym bałaganiarzem. Ale co z tego? Jemu też przeszkadza we mnie kilka rzeczy. Akceptujemy się na wzajem i to jest najważniejsze. A to czy zamieszkamy razem przed czy po ślubie to nic nie zmieni, skoro jesteśmy razem prawie 7 lat. Nie chcę życia sielankowego, a po prostu zwykłe partnerstwo. Tż lubi gotować i zmywać, ja wycierać kurze, prać, prasować, myć podłogę itp. I jakoś damy sobie radę. Owszem na początku na pewno będzie ciężko się przyzwyczaić, bo każdy ma swoje nawyki, a po ślubie nie będę ja a będziemy MY. Ale nie zakładam najgorszego, bo gdyby tak było to nie brałabym w ogóle ślubu. Każdy robi jak uważa za słuszne, ale nie można mówić, że ci co nie zamieszkali razem przed, to rzucają się na głęboką wodę. Ile jest par co zamieszkało razem przed, a potem i tak wszystko się zmieniło. Nie ma reguły od tego. Życie jet jakie jest, ale rozmowa naprawdę w wielu sytuacjach pomaga i rozwiazuje wszelkie problemy.
|
Ja nie mam obaw, że TŻ nie sprawdzi się jako pomoc domowa, ojciec czy w ogóle współlokator. Ja nie jestem ideałem on też nie jest i nie musi, dla mnie na tym polega miłość, choć na pewno łatwiej jest wiedzieć czego się spodziewać po ślubie.
U nas nie chodzi o sprawdzenie się przed ślubem bo docierać się będziemy przez całe życie, 8 lat razem chyba już nas czegoś o sobie nauczyło. U nas chodzi i zwykłe ekonomiczne zachowanie żeby nie marnować pieniędzy a innego sensownego rozwiązania póki co nie widzimy.
Dlatego podsumowując dyskusję, którą wczoraj wywołałam oczywiście pięknie jest wkroczyć w ten dzień w nowe życie z totalna rewolucją, ale też trzeba uszanować decyzję innych PM, które wolą sprawdzić z kim będą spędzać resztę życia oraz te, którym życie narzuca takie a nie inne decyzje.
|
|
|