|
Dot.: komu zaproszenie?
Wydaje mi się, że nie ma recepty. Problem polega na tym, że jeśli wpisuję z imienia i nazwiska osobę towarzyszącą mojego gościa to po pierwsze, co już było wspomniane narzucam mu z kim ma przyjść, po drugie nie mam pewności, czy do czasu uroczystości w tym związku się coś nie zmieni. Zatem jeśli zaproszę Jana Kowalskiego i Annę Nowak, a oni w międzyczasie się rozstaną, to obydwoje mają pełne prawo do tego, aby na uroczystości się pojawić (przynajmniej ja tak to odbieram). A jeśli napiszę Jana Kowalskiego z osobą towarzyszącą, gość sam będzie decydował, z kim przyjdzie. Za wyjątek uważam narzeczeństwa i pary żyjące w konkubinacie - tu bezwzględnie imiennie.
Spotkałam się z sytuacją, gdy kuzyn zaprosił swojego kolegę z dziewczyną właśnie imiennie, tamtych dwoje się rozstało i oboje przyszli ze swoimi osobami towarzyszącymi. Oczywiście po wcześniejszym uzgodnieniu tego z kuzynem. Ale to była co najmniej dziwna sytuacja.
Nie zmienia to jednak faktu, że na winietkach wszyscy gości powinni być wymienieni z imienia i nazwiska.
|