2013-02-14, 17:59
|
#1
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 302
|
Moja walka z oponką. Dieta i ćwieczenia. Power i zwątpienie.
Zacznijmy od tego że spierniczyłam sobie metabolizm jedząc przez około 6 lat zaledwie 2 posiłki dziennie + jakieś śmieci w międzyczasie. W efekcie przybywało mi około kilogram rocznie aż przy 56,5 kg (wcześniej miałam 49,5-50kg przy 160 cm wzrostu) waga się zatrzymała. Podchodziłam do odchudzanie bezmyślnie ograniczając jedzenie, ale nie byłam w stanie wytrzymać tygodnia i rzucałam się na to czego sobie odmawiałam (sery, tłuste mięsa, coś słodkiego, piwo). Teraz chcę zrobić to porządnie: zdrowo jedząc i dużo się ruszając.
Zwiększyłam ilość posiłków do 5 co 3 godziny. Zapłaciłam za ułożenie diety redukcyjnej dostosowanej do mojej pracy. Wykupiłam karnet do babskiego klubu i chodzę 3x w tygodniu. No i dopadły mnie wątpliwości. Przez pierwsze 3 tyg nawet coś się działo (widać u mnie w podpisie). Ale w ostatnim tygodniu trochę zgrzeszyłam: 2 trójkąty pizzy, pączek, ser lazur, wino i 2 piwa. Efekt: waga znów pokazuje powyżej 56 kg a obwody +2 cm 
W zasadzie przez 3 dni grzeszenia wygląda na to, że cofnęłam się prawie 2 tygodnie do tyłu... Trochę mnie to zniechęciło, bo docelowo nie chcę wykluczac z diety np sera i wina. Pączki i pizza mi latają bo jem je okazjonalnie.
Jeśli chodzi o ćwiczenia to 3x w tygodniu stosuję zestaw: 15-20 min rozgrzewki na orbitreku, potem bieżnia na ok 65% tętna max, ok 75-80 min. Jeśli czuję ogólnie powera to ostatnie 15-20 min bieżni robię interwały75%-90% tętna max. Następnie na siłowni wiosełka ok 15 min, ramiona 4xpo 25 powtórzeń, rózne ławeczki na brzuch i mięśnie skośne brzucha 3xpo 10powtórzeń, plecy ok 50 powtórzeń. Kończę 10 min na masażu taśmą. Całość około 2,15h. W ciągu miesiąca zwiększyłam swoją wytrzymałość z 8 minut do 20 przy prędkości 12km/h, a utrzymanie ok 65% tętna max zmusiło mnie do przejścia z 6km/h przy 0 stopniach nachylenia bieżni do 7km/h przy nachyleniu 5%.
Dietka wygląda mniej więcej tak:
dni wolne od treningu i pracy - ok 1100cal
dni pracujące - ok 1500-1600cal
jesli w którys dzien wypada trening to + 650 cal
Dziś mam dzień tylko pracujący więc menu na dziś wygląda tak:
1. 7.30 śniadanie: 2 jajka, 2 plastry szynki, mała cebula, 2 pomidory, 2 kromki chleba żytniego na zakwasie, 1,5 oliwy lub oleju rzepakowego (ok 477cal )
2. 11.00 2 śniadanie: 2 jajka, 2 kromki chleba żytniego na zakwasie, liść sałaty + łyżeczka oleju lnianego (kanapki ok 300 cal)
3. 14.30 obiad: 15dkg kurczaka + rukola + pomidory 25dkg + ogorek 10dkg + pestki slonecznika + jogurt nat. (ok 400 cal)
4. 17.30 podwieczorek: banan + płatki migdałowe (ok 156 cal)
5. 20.00 kolacja: sałatka z 2 jajka, plaster szynki, jogurt, kalafior,ogórek (ok 240 cal)
Soli niemal nie używam, stosuję dużo ziół.
Jeśli mam dzień treningowy to na podwieczorek jem garść suszonych owoców a po treningu mięso lub jajka/biały ser.
Czy coś pozmieniać w treningach lub jedzeniu czy trzymać się wytycznych ?
|
|
|