Dot.: WOMEN ON WEB czyli medyczna aborcja...
Odnośnie Women on web to niestety nie jest tak kolorowo jak przedstawiają to na ich stronie. Popełniłam ten błąd i za namową mojego partnera (a bardziej pod presją psychiczną z Jego strony) skorzystałam z ich "pomocy". Ciąża nie była planowana ale rozwiązanie jakiego dokonałam było najgorszym z możliwych. Żałuję z całego serca do dziś. Zawartość przesyłki jaką od nich dostałam delikatnie mówiąc cuchnęła stęchlizną. Nie wiem czy leki te były przetrzymywane w jakimś zagrzybionym magazynie czy w jakimś innym gorszym miejscu. Ból jaki mi towarzyszył przez osiem godzin po przyjęciu czterech magicznych tabletek (mimo bardzo silnych leków przeciwbólowych i przy podwojeniu ich dawki) był nie do opisania. Ponadto po 12 dniach poszłam na wizytę do lekarza (tak jak to rutynowo zalecają na stornie women on web) gdzie dowiedziałam się, że nie jest dobrze i że muszę iść do szpitala. Od lekarza usłyszałam tylko, że to będzie trudny zabieg, a co będzie dalej tego nie wie.
Wiem, że sama jestem sobie winna. Mi już nikt nie pomoże. Ale błagam wszystkie kobiety, dziewczyny, które nie planowały ciąży a jednak im się przydarzyło aby przemyślały swoją decyzję. Na stornie Women on web opisują to jak pozbycie się kaszlu albo kataru. Weźmiesz tabletki po 4-6 tygodniach dostaniesz miesiączkę, a jak zechcesz to możesz planować kolejną ciążę. Nie słuchajcie tych pięknych słów. Nie słuchajcie Waszych partnerów, mężów czy innych "życzliwych" ludzi. Ja nigdy nie byłam przeciwniczką aborcji. Są przypadki kiedy jest ona wskazana, ale jeżeli Wasze dziecko rozwija się dobrze i jest zdrowe a powodem przerwania ciąży ma być strach, niepewność jutra, czy obawy Waszego partnera nie zgadzajcie się.
Pozdrawiam i życzę mądrych i rozsądnych decyzji.
Matylda
|