[_Mala_Czarna_]

Witam wszystkie Panie.
Mam pewien problem (może to i nie jest problem lecz czuję się zakłopotana)... A dokładniej to tak:
Poznałam faceta, który bardzo mi się podobał już od dawna.
Spotykamy się ze sobą od Walentynek. Jest cudownie.
Jesteśmy w sobie do szaleństwa zakochani.
On jest taki jakiego sobie wymarzyłam.
Spotykamy się głównie w weekendy, bo on ma wtedy wolne,
a w tygodniu rzadko, na bardzo krótko, wręcz na chwilę, ponieważ jest lekarzem to pracuje po 12 godzin...
Podczas wspólnych rozmów wspominałam mu,
że marze o tym, by kiedyś wyjść za mąż, mieć dom... Wiadomo
Spytał wtedy co bym mu odpowiedziała, gdyby mi się teraz oświadczył.
Więc powiedziałam, że pewnie bym się zgodziła
Nie miałam jeszcze okazji poznać jego rodziny. Więc zaprosił mnie na urodziny swojego ojca (na 2 marca).
Wczoraj, kiedy widzieliśmy się na mieście zaprowadził mnie do jubilera.
Pokazywał mi pierścionki, pytał który bym sobie wybrała,
kazał przymierzać, ale nie kupił...
Spytałam po co tam byliśmy w odpowiedzi usłyszałam, że tak o, bez przyczyny. Jednak jakoś mu nie wierze
Jestem przekonana, że oświadczy mi się przy swoich rodzicach na urodzinach, na które mnie zaprosił. Nie powiem, bo byłabym podekscytowana i bardzo szczęśliwa, ponieważ marze o tym
Jednak bardzo się dziwie czemu on chce to zrobić tak szybko,
choć wiadomo, że od zaręczyn do ślubu jeszcze daleka droga, mimo to
czuję, że czegoś się obawiam...