2013-02-23, 08:38
|
#2255
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 72
|
Dot.: Myaówka-czyli piknik, cycuchy i pogaduchy. Przed i po powiekszaniu piersi cz.9
Dwa dni mnie było, a tu już 10 stron naskrobane Przeczytałam wszystkie, jedne bardziej inne mniej szczegółowo. Różnorodność tematów zachwycająca Od seksu po teściowe i babcie
Cytat:
Napisane przez Martika25300
Hej dziewczyny,
jest piątkowy wieczór, miało być miło z TŻ a jest....... prawie rozwód. Zaczęło się niewinnie od mojego stwierdzenia ,że będzie musiał przejąć trochę obowiązków itd No i .......zawiodłem się na tobie, myślałem ,że jesteś mądrzejsza, po co się okaleczasz?, odbija ci, bo masz burzę hormonów, atrapy, idiotyzm, wstyd......wszyscy się będą śmiali.......nie będę ich dotykał......dalej mi się już nie chce cytować.......
ZATKAŁO MNIE.
Wiedziałam ,że będę potrzebować od Was wsparcia i dobrych rad ale nie przypuszczałam, że w tej kwestii. A jednak.........
Był ze mną na konsultacji,.... nie mówił, katygorycznie Nie, co prawda Za też nie .....ale rozmwialiśmy.......myślał am ,że zaakceptuje moją decyzję. BO JA BYM ZAAKCEPTOWAŁA GDYBY MIAŁ MAŁEGO FIUTA.
Widać chyba będzie rozwód, bo ja te cycki zrobię.
|
Cytat:
Napisane przez Martika25300
Czytałam kawałek 8 i cały 9 wątek, może za mało........
Powiem tak.....prawdziwym problemem jest choroba, śmierć bliskiej osoby, problemy z dziećmi, zdradzającymi, pijakami, awanturnikami itd. Są w życiu tragedie, dramaty i ja to wiem........co ma się do tego jakiś "kaprys" powiekszenia biustu?
Tylko oprócz tego wszystkiego powinnyśmy umieć jakoś z tego życia trochę skorzystać......przecież jest "cholernie krótkie" i mi przynajmniej 40 lat "przelaciało" nie wiem kiedy.......nim się obejrzę będę zbierać na trumnę.....przynajmniej położę się w niej z wielkim cycem.....
Przepraszam za "czarny humor" ale taki właśnie dzisiaj mam....
|
Martika myślę że reakcja Twojego TŻ jest po prawdzie uzasadniona. Wydaję mi się że on bardzo Ciebie kocha i nie chciałby, aby jej ukochana kruszynka cierpiała i płakała na własne życzenia. Może boi się też tych komplikacji?
Uważam jednak, że użył za ostrych słów Musiało zrobić Ci sie bardzo przykro
Porozmawiaj z TŻ na spokojnie, zapytaj czemu tak agresywnie podszedł do tego tematu, że nie musiał użyć tak przykrych dla Ciebie słów. Wytłumacz, jeśli czegoś nie jest pewny.
Mój TŻ też nie był do końca przekonany i mnie delikatnie odwlekał od decyzji, bo nie chciał, żeby mnie cokolwiek bolało. Teraz od miesiąca, gdy decyzja zapadła na amen, cieszy się z niej i chce się mną zaopiekować przez ten czas. Nawet powiedział że chce się dla mnie nauczyć gotować
__________________
Dr. W. ; Wrocław- 25.02.2013 
Śliczne mam kokietki , mimo iż młodziutkie są
|
|
|