[missbennet]

Napisane przez Kyiia

Jaaaaa... ale babcia mnie wkurzyła Tylko ją widzę i łapy zaczynają mi się trząść... A dziś przeszła samą siebie, już mnie tak głowa boli że wszystko widzę podwójnie a i zaraz zwrócę z nerwów śniadanie.

Do ślubu niecałe 4 miesiące a ta co chwile zasypuje mnie swoimi jakże to "genialnymi" pomysłami bo nikt inny nie chce jej już słuchać. Dziś wpadła na pomysł że mam na wesele zaprosić pół ulicy ludzi "bo to sąsiedzi, tak wypada, zawsze się tak robi a jak ty tego nie zrobisz to cię obmówią i wyśmieją". A poza tym dobrze by było żebym jej pozwoliła zaprosić całe kółko różańcowe i związek emerytów i rencistów... No ja się zastrzelę normalnie... albo ją, będzie prościej i szybciej. Jak przedstawię swoje argumenty to nawet mnie uniewinnią za to że tyle czasu musiałam się z nią męczyć

Oprócz tego przerabiałam jeszcze "musisz swoje meble zabrać z pokoju bo jak wujek przyjedzie to tam będą spali" (bo mam meble wstawione do pustego, nieużywanego pokoju). Tyle że póki co ślub w czerwcu a wspomniany wujek nadal nie wie czy przyjedzie. Ale przecież to tylko lot z Ameryki, to decyzję mogę podjąć teraz a za godzinę będę siedziała w samolocie. Bo to od ręki wszystko można załatwić. Po co rezerwacje, po co urlopy, po co powiadamiać że się leci.

Mam dosyć całego ślubu i wesela! Powiedziałam że psu na budę cała otoczka. Chciałam cichy ślub i obiad dla najbliższych ale nie "rodzina się obrazi". Chrzanić rodzinę!

Chce się przytulić do TŻta

bedzie dobrze!
to sa powody dla ktorych ja mojej babci o szczegolach nie opowiadam... ostatnio mnie zjechala,ze sala jest praiw pod samymi katowicami i jak ona tam dojedzie... do katowic maamy jakies 50-60km, na moja sale moze z 10km... nie wspominajac o autobusie