Proszę o obiektywne ocenienie sytuacji..
Jestem ze swoim TŻ mniej więcej 1,5 roku . Nigdy się jakoś specjalnie nie kłóciliśmy, nie było zdrad, kłamstw, tylko jakieś drobne sprzeczki. Ostatnio mój TŻ postanowił pojechać do Anglii do pracy na miesiąc.
Zgodziłam się bo to w końcu nie tak długo a grosz każdy jest potrzebny, studia itp.
Miał wyjechać w sobotę więc umówiliśmy się że przyjedzie do mnie w czwartek i w sobotę rano pojedzie. W piątek pierwsze "kłamstewko". Ponieważ w środę widziałam się z koleżankami spytał czy mówiłam X o wyjeździe bo nie chciałby żeby Y się dowiedziała bo to straszna plotkara. Nic jej nie mówiłam. Potem siedzieliśmy na fb. Napisała do niego Y co tam jak tam, czy jest już spakowany.
moja reakcja - miała nie wiedzieć a tu nagle skąd wie? Stwierdził że pewnie jego kolega jej powiedział. Ale ostatnia wiadomość wskazywała na coś w rodzaju "ok puść strzałkę to wyjdę".
No to już pytania o co chodzi, kiedy się z nią widział itp. Powiedział że siedzieli z chłopakami, ona napisała więc do niej wyszli.
Coś mi nie grało, jakieś przeczucie. Chciałam zobaczyć całą rozmowę. Pokazał mi fragment, a gdy chciałam wziąć od niego myszkę ledwie ją puścił.
Przeczytałam całość. Wynikło, że rozmowa przebiegała mniej więcej tak:
TŻ - co tam jak tam?
Y - a lipa nie mam fajek
TŻ - przyjedź do mnie ja coś tam mam
Y - ok na pewno? nie idziesz spać? (było po 21)
TŻ - jeszcze nie śpie, pakuje się
Y - o wyjeżdżasz gdzieś?
TŻ - tak na miesiąc do Anglii
Y - ok, wejdę do sklepu jakie chcesz piwo?
TŻ - obojetne
Y - ok puszczę strzałkę, bede za ok 20min
co najgorsze w tym samym czasie napisał mi też na fb "kotek boli mnie głowa idę spać"
..........
oczywiście awantura, płacz, nie mogłam tego pojąć
on stwierdził, że to był tylko jeden raz, że przysięga, że tylko z nią posiedział, że nigdy więcej mnie nie okłamał, że przeprasza, że nie mówił mi tego wcześniej bo wiedział że byłabym zła itp.. oczywiście po tych całych gadkach mu wybaczyłam choć nie do końca. Wie, że nie ufam mu jak wcześniej i że musi się teraz naprawdę postarać.
pojechał rano. Na fb napisał mi jeszcze raz, że przeprasza i żebym go nie zostawiała bo on nie chce być beze mnie.
nie wiem co mam robić....
teraz mam wrażenie że okłamuje sama siebie i niepotrzebnie mu wierzę...