[hooba]

Witam wszystkich
Ja też chodziłam do psychiatry i brałam fluoksetynę przez ponad dwa lata. Leczyłam nimi stany depresyjne i bulimiczne. I powiem Wam że to była chyba jedna z lepszych decyzji w moim życiu tzn to że zdecydowałam się iść. Oczywiście mama nie była z tego powodu zadowolona przynajmniej na początku ale jak zauważyła że to naprawdę działa, to sama mnie dopingowała żebym chodziła

W sumie to dzięki tej terapii dużo dowiedziałam się o sobie, w końcu znalazła się osoba która mnie wysłuchała i której mogłam wszystko powiedzieć co mnie boli. A co do tabletek to pamiętam że nie mogłam się porządnie wypłakać, co mi wcześniej bardzo pomagało jak miałam doła. Ogólnie czułam się jakbym miała jakąś znieczulice i bardzo się denerwowałam z tego powodu. I pamiętam też strach jak miałam je odstawić i myśli typu: czy sobie poradzę? No ale sobie poradziłam, nie biorę już tab od prawie dwóch lat, do mojej doktorki też nie chodzę. Żyje sobie w miarę szczęśliwie miewam doły ale to się nijak nie ma do tego co było kiedyś.

Moja historyjka może się wydawać taka ładna i piękna z happy endem prawda jest taka że na samym początku nic nie zapowiadało że taka będzie ale jakoś się udało
Pozdrawiam gorąco