Problem z dogadaniem sie na temat ślubu
Nie wiem czy dobrze złożyłam temat wątku. Mam problem jak za pewne nie które kobiety z Was. Otóż. Mój problem polega tym, iż... oboje chcemy ślubu. Jesteśmy 1,5 roku po zaręczynach. Mieszkamy razem od 3 lat, a razem jesteśmy od 6 lat. On ma pracę, ja chwilowo nie mam (szukam). Rozmawiając o ślubie wymiguje się tym, że trzeba zaoszczędzić pieniądze, że najlepiej za dwa lata itp. itd. Była już rozmowa o salach jakie są wolne terminy rozmowa z jego rodzicami, którzy powiedzieli że z chęcią się dołożą jak zabraknie pieniędzy, moja mam tak samo się zaoferowała z pieniędzmi, sami mamy zaoszczędzone. Zrobiłam kosztorys (nie wiem po co, bo wiadomo że wesele należy do drogich imprez) ale zrobiłam to dla niego, bo chciał zobaczyć jak to wygląda z kosztami. No i jak zobaczył to się zatrzymało jak na rozmowie, a teraz w ogóle o tym z nim nie rozmawiam. On tego nie widzi, że za drogo i że lepiej poczekać dwa lata, bo może być taniej, bo zbliża się niż demograficzny. Tłumaczenia moje, jego rodziców i mojej mamy nic nie dają, że nie ma na to reguły czy za rok czy tam za dwa lata będzie taniej, wesela za 50 zł nie zrobimy. Ja już się poddałam, mam swój wiek 25 lat, niby mało,ale dla mnie już zegar biologiczny tyka, nie chce żeby wprowadził mnie wiek. Pragnę założyć rodzinę, a on to weźmy cywilny,potem zmienia zdanie, że lepiej już zrobić w cerkwii i podpisać dokument USC. potem mówi, że kocia łapa najlepsza, ale potem twierdzi że lepiej wziąć ślub. Robi takie zamieszanie, że już zgłupiałam, nie może się określić, pieniądze są.. A on woli zamiast zamówić sale na wesele popatrzeć samochody, bo już czas zmienić. Aj... porażka, kocham go, czuje że on mnie też kocha i że chce tego ślubu, ale coś go hamuje tylko nie chce mi powiedzieć co.
Dziewczyny, może coś z tego zrozumiecie, przepraszam, że tak nie składnie, ale mam tyle myśli, że nawet nie umiem tego opowiedzieć w miarę tak żebyście zrozumiały.
Jak Wy to widzicie. Jak jest tu też jakiś facet to niech mi wytłumaczy te prostolinijne myślenie faceta, którego nie mogę pojąć. Bo u facet tak jest czarne to czarne, a białe to białe, ale w tym wypadku to wychodzi SZARE.
Edytowane przez korzonek23
Czas edycji: 2013-03-04 o 10:10
|