Witam .
Moja babcia ma ileś kredytu w banku. Pożyczkę wzięła dla syna. Normalnie jest wszystko spłacane itd.
Jakiś czas temu moja mama została współwłaścicielką konta. Dzisiaj weszła sobie na naszą miastową gazetę. Jest tam napisane o pani, której matka wzięła pożyczkę ok. 2000 na okna, po m-cu zmarła. Teraz, po 8 latach, bank domaga się zwrotu wraz z odsetkami, czyli ok. 9000 zł. Chodzi o bank Skok Stefczyka.
Kiedyś już były obie w banku (mama i babcia), żeby moja mama nie była już współwłaścicielką. Pani z banku coś tam nagadała i wiecie, zostało jak było.
Teraz jednak mama stanowczo chce się wycofać. Słyszałam, że niby nie może mama zrezygnować, dopóki pożyczka nie jest spłacona. Czy jest taka opcja? Pożyczka nie jest na moją mamę, moja mama nie ma z nią nic wspólnego.
Pani z banku zapewnia, że jak pożyczka jest ubezpieczona, to mama nic nie będzie płacić, ale
1. Czy mama może się bez konsekwencji wycofać?
Proponowałam mamie złożyć się na radcę prawnego i wyjaśnić o co chodzi , tak na wszelki wypadek. Ja nie zamierzam czekać dopóki coś się nie stanie.
Wujek, brat mamy, dla którego była wzięta pożyczka teraz nie pracuje. Drugi syn babci, też nie. Obecnie moja mama też jest bez pracy, ale pracowała przez pośrednika i jak znowu będą przyjęcia to chciała iść. Jedynie trzeci brat mamy pracuje.
2. Podobno , jakby mama nie była współwłaścicielką to pożyczkę rozkładają na całe rodzeństwo.
3. Może ktoś wie, jak to wygląda w przypadku osób niepracujących?
Mam pewne obawy czy w razie czego spłata nie dosięgnie mnie lub ojca...
Może miał ktoś podobny problem i wie jak go rozwiązać ?