[Sabriel_]

To ja tez dodam coś od siebie. Miałam nr 100. I dla mnie był beznadziejny. Nigdy w życiu. Mam cerę normalną, nie błyszczy się, krosty występowały sporadycznie. Do tego mam bardzo jasną karnacje drogeryjne podkłady są dla mnie za ciemne (tak, nawet HM 51). Sama w sobie 100 była troche za ciemna i do tego strasznie oksydowała, co więcej okropnie wybijały sie różowe podtony. Miałam na twarzy coś bliżej nie zidentyfikowanego koloru: ciemna pomarańczowo-różowa maska (maska ze względu kolorystyczne odcinanie się od szyi). Był trwały to fakt i kryl nieźle. To by było na tyle z plusow. Okropnie zapchał moją cerę. Zapoczątkował jakaś krostową falę na mojej twarzy. Rozumiem że podklad jak zapcha to przez miesiąc krosty mogą sie pojawiać, no ale 6?? Nie wiem do końca czym to jest spowodowane, wiem tylko że zaczęło się właśnie od LP. W tym momencie na szczęście cera wrociła do względnego ładu tylko usuwam przebarwienia (moja cera długo się goi i łatwo powstają na niej blizny). Na plus jeszcze zaliczam, że dzięki LP przerzuciłam się na azjatyckie bb kremy i podkłady mineralne. Po takich przygodach boje się używac zwykłych podkladów.