2013-03-10, 08:52
|
#327
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-08
Lokalizacja: skądinąd
Wiadomości: 9 099
|
Dot.: Walka z nadwagą (niewyimaginowaną:) cz. 2
ja już od rana się podkurzyłam, bo ojciec sprosił sobie do domu przed 9 jakichś koleżków i rozsiedli się w kuchni i nawet nie moglam spokojnie wyjść w piżamie z łazienki. A dla ojca to jest normalne, że przed 9 rano W NIEDZIELĘ ktoś przychodzi i pije kawę. Dla mnie to jest chore, poza tym jesli ktoś ma poczucie odpowiedzialnosci to chyba do cholery wie, że ludzie w niedziele spią dłuzej i odpoczywają i nie nalezy ich kurfa nachodzić przed 9 rano!!! Szczęście, że szybko poszli, ale aferę i tak zrobiłam, ale oczywiście ojciec jak zawsze sie wybielił i to na mnie jest, że jestem niewyrozumiała i w ogole, ze przeciez i tak juz nie spałam to o co mi chodzi. A ja chodziłąm w pizamie i miałam zamiar jeszcze w niej zjesc sniadanie, a nawet nie moglam pojsc do kuchni bo tam siedzieli. Tak sie podkurzyłam, ze ktos mi moją prywatnosc narusza (ja rozumiem w co dzien, to inna sprawa jest, ale kurfa weekend?!) żołądek mój wysłal do mózgu info że potrzebuje z podkurzenia wiecej jedzenia i zamiast jednej albo dwóch kanapek i activii na sniadanie zjadłam trzy kanapki, kawał papryki i activie
Boże, no może lubie miec plan i schemat, dlatego nie lubie jak mi ktos zaburza niespodziewanie porządek dnia.no taka jestem zorganizowana po prostu, a ojciec powiedzial, ze to nie jest tylko moj dom i sobie moze sprowadzac kogo chce.
jestem wsciekla i juz mam zje.baną niedzielę. Powiedzcie czy ja przesadzam?
Jak byscie sie czuły jakby dwóch obcych facetów siedzialo wam o 9 rano w niedziele w kuchni? A wy w pizamie albo w łóżku jeszcze?
Dla mnie to jest nie do przyjęcia.
|
|
|