u mnie święta były cudowne, nie zapomnę ich do końca życia
co do tych oświadczyn to mama była w szoku, nie mogła odnaleźć się w nowej sytuacji

powiedziała tylko, że ona już dawno się zgodziła (jak zamieszaliśmy razem)
a tata uśmiechał się tylko, ale też się zgodził, oboje w szoku, mama od razu że chyba poczekamy jeszcze z weselem, a pod wieczór jak doszło do niej wszystko to już zaczęła planować ślub i wesele
bracia zadowoleni z flachy, TŻ targował się z nimi czy flacha czy ja, to jeden brat mówił, że to za mało jeszcze się im nie wykupił
no i najprawdopodobniej w 2014 roku będziemy się bawić wszyscy razem
aaa jeszcze impreza tak się rozhulała
