[kasztanka3]

Napisane przez Mirianka

Dzięki, może brzmi to trochę egoistycznie ale nic nie poradzę, tak mam... Ostatnio na Święta ciotka TZ pytała o wnuki, a ten pod nosem: "no będą, dwa puchate [kotki] i jeden szczekający"
Ech o cenach i pracy to szkoda gadać... ludzie biorą cokolwiek byle mieć na rachunki a Ci jeszcze z nas cisną W Wawie to masakra co się dzieje - wszędzie podwyżki bo muszę być na premie Dobra, już nic nie gadam o polityce bo mi ciśnienie rośnie

Zwierzaczki też w domu muszą być, bez tego to nie jest prawdziwy dom
Z pracą jest porażka, nie mam etatu od 2010 roku Intensywnie szukam pracy od listopada 2011 i do tej pory nie znalazłam, to jakaś kpina jest Najlepsze jest to, że przez półtora roku codziennego przeglądania ogłoszeń i rozsyłania aplikacji miałam tylko kilka odpowiedzi z zaproszeniem na rozmowę