[MoTyleKsw]

Napisane przez maarchewka

mojemu tacie zdjagnozowali 3 lata temu raka.. Wszyscy czekaliśmy na wyniki jak na wyrok... Okazało sie ze ma białaczkę limfatyczną.. Powiedzieli, że nie da sie tego wyleczyć, ale żyje się z tym dlugo.. Abstrakcyjnie brzmi rak, zwłaszcza jak w rodzinie nikt wczesniej nie chorował, zawsze wydaje się ze nas to nie dotyczy i nas to nie spotka...

Suma sumarum nie jest źle. Najpierw byl rok chemii, czyli raz w miesiącu kilka dni w szpitalu.. Ale w zasadzie oprócz uciążliwego jeżdżenia i trochę oslabienia organizmu nie miał tato jakiś strasznych skutków- no włosy mu wypadłu, ale potem odrosly.. Potem przez rok był spokój, teraz znowu nawrót, trochę się wezły powiększyły ale znowu jeździ na chemie. i już się zmniejszają. teraz jest 2 dni w miesiacu..

Ważne w tej chorobie jest nastawienie.. Tato teraz trochę się załamał, że jest nawrót, ale jestem dobrej myśli.. Jest mlody i ma dla kogo walczyć - 3 wnuk się szukuje na świat i będzie potrzebować dziadka

Wam życzę zeby to był tylko fałszywy alarm..Trzymam kciuki

To też nie macie za wesoło
Mężczyźni jednak gorzej przechodzą wszelakie choroby...
Trzymam kciuki by było coraz lepiej

Napisane przez niunka045

Ehhh ja to nie wiem jak się zaczyna układać to musi się spsuć mój były facet do mnie wypisuje że dalej mnie kocha itp no masakra jakaś, po takim czasie po tym jak mnie traktował, chyba się załamie... Nie wiem czy mówić TŻ czy nie...

---------- Dopisano o 20:40 ---------- Poprzedni post napisano o 20:40 ----------


jaka śliczna rączka

Mówić, mówić, mówić!!!




Veronic a co do tego twardnienia, mi twardnieje po kilkanaście razy na dzień i na pewno nie jest to 10 ani 15 ;/ z tym, że na ktg nie wykazuje skurczy, a ktg dochodzi w tym momencie do 30 i jest niby ok - ruchy dziecka mogą to niby powodować... ale nie chce mi się w to wierzyć, bo wiem kiedy moje dziecko się rusza...