|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 319
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Hej!
W końcu doczekałam dnia, w którym nie muszę być zwarta i gotowa o 8 rano gdzieś na drugim końcu Wawy. Zaczynam dziś dopiero o 14 !
Cytat:
Napisane przez inga86
Konwalio, brawo, cieszę się bardzo za Ciebie Trzeba być dla siebie dobrym, też się tego uczę.
Tygrys, bardzo ważny post. Ja się zastanawiam czy ten francuski, taniec, tyłek itd to nie są po prostu moje niespełnione marzenia z dzieciństwa i ja się uparłam żeby je spełnić, a może już ich nie chcę? Może moim pragnieniem teraz jest zostać mamą? Wiesz, że nie wiem... Myślę, że po pierwsze chcę się poważnie zaangażować, nawet jako robot, w to co "chcę " zrobić, by sprawdzić czy chcę, to chyba jedyna droga. ale pytanie czego chcesz od zycia? było dla mnie zawsze najtrudniejsze i nadal jest, więc muszę się czegoś uczepić i sprawdzać.
|
Inguś, to mi przypomniało jak kilka dni temu napisałaś, że byłaś dla siebie dobra, bo oglądałaś cały dzień serial w łóżku. To chyba dobry punkt wyjścia do rozważań jak "zbalansować" w sobie to małe dziecko z wyraźnie określonymi chceniami i dorosłego, który musi nadzorować, żeby to dziecko nie zrobiło sobie krzywdy. Nie żebym znała odpowiedź, tylko tak się zastanawiam, skąd mam wiedzieć, na ile mogę temu dziecku pozwolić? Po całym dniu spędzonym na serialach w łóżku, zeżarciu 2 litrów lodów, wydaniu mnóstwa kasy na jakąś niepotrzebną w gruncie rzeczy "zabawkę" czułabym się pewnie okropnie, więc pozwolić sobie na to czy nie? Ustalić sobie limity dozwolonej przyjemności coś a la Superniania ? Sorry że jestem taka monotematyczna, ale odkopywanie w sobie dziecka wydaje mi się teraz bardzo ważne.
Co do marzeń z dzieciństwa, to ostatnio na czytaczach dyskutowaliśmy o "Poczuciu kresu" J. Barnesa, książka moim zdaniem niezbyt udana, ale miała ciekawy temat - o tym jak wybiórcza jest nasza pamięć i o tym że myśląc o przeszłości bardziej sobie ją wymyślamy niż przypominamy. Czy naprawdę jako dziecko/nastolatka marzyłaś o ładnym tyłku i o tym, żeby znać francuski? Nie mówię, że nie, ale ja na przykład uświadomiłam sobie, że moje "wielkie pragnienie" z dzieciństwa żeby grać w tenisa, to tak naprawdę było kilka myśli, że to mogłoby mi się spodobać. Jako dziecko nie lubiłam sportu (bo mama od początku szkoły krakała, że nie poradzę sobie na wuefie, bo nie potrafię się szybko przebrać no i wykrakała - bałam się wuefu praktycznie przez całą szkołę) i tenis był chyba jednym z nielicznych od których mnie nie odrzucało. Tylko tyle.
Tak sobie jeszcze pomyślałam, że sporo o naszych dziecięcych marzeniach mogą mówić ulubione wtedy ksiązki. Moimi ukochanymi były "Emilki" Montgomery i Muminki, zwłaszcza te późniejsze, "smutniejsze" tomy i widzę, że mają one wspólny mianownik - potrzebę samotności i stwarzanie własnego świata. Może powinnam się nad tym głębiej zastanowić?A Ty Inga, co najbardziej lubiłaś czytać/oglądać? O, i w ogóle Dziewczyny, jakbyście miały wskazać ulubioną książkę i ulubione zajęcie z dzieciństwa, to co by to było? Ja najbardziej lubiłam piątki po szkole, szłam wtedy do biblioteki po nowe ksiązki, po drodze kupowałam jakiś "ulubiony słodycz" i zakopywałam się na cały wieczór (częściowo spędzając go z książką w wannie z pianą ) To były czasy! Teraz nawet nie mam wanny 
---------- Dopisano o 10:23 ---------- Poprzedni post napisano o 10:09 ----------
Cytat:
Napisane przez Nebula
Dalam rade, sluchajcie. Pierwsza lista taka konkretna od paru miesiecy, a ja dalam rade
wiec dzis zrobil mi sie wolny wieczor...zrobie znow
 pranie reczne (2 koszule, dwie spodniczki)
 obiad
 napisze maila w sprawie piwa
 napisze maila w sprawie choru (czy ktoras z Warszawianek spiewa w jakims chorze?  albo zna jakis?)
 odkurze
 cwiczenia ze 30 min... - calosc, zrobilam calosc! Bez placzu!
 maseczka
 paznokcie pomaluje
*poczytam ksiazke o ile nie skonczy mi sie czas...
 a jeszcze zrobie sobie lassi mango
Zrobilam bonusowo tez:
 sprzatanie w kuchni, porzadek w herbatach, na polce z przyprawami, w szufladzie z dodatkami do ciast
 pranie zwykle
 zasadzilam kielki!!
i teraz zabieram sie za ksiazke
Tygrysku - bardzo madre to co napisalas o tej dziewczynce na stoku. Odnajduje sie w tym wyjatkowo i zastanawiam sie co moglibysmy zrobic, by lagodnie przekonac sie, ze to co zrobimy nam nei zaszkodzi, a nawet pomoze, czy zrelaksuje. A jak bardzo nam nie pasuje, to moze znalezc cos innego... tylko jak.
|
Nebulko, gratulacje Tego typu listy zadań - dużo rzeczy z różnych dziedzin na ogół mnie przerastają, więc tym bardziej podziwiam Co do chóru, to mam kogoś, kto śpiewa w chórze kościelnym w Św. Krzyżu, więc jakby Cię interesowało śpiewanie religijnych pieśni średniowiecznych, to mogę Ci coś napisać na priv. Generalnie prowadzenie jest profesjonalne, jeżdżą na jakieś przeglądy, mają bardzo ambitną i zaangażowaną dyrygentkę itp.
Jeśli chodzi o tą dziewczynkę, to może należałoby dać sobie czas i możliwość odwrotu, jeśli po upływie tego czasu nadal myśl o czymś nas stresuje? Tak nawiasem mówiąc zastanawiam się nad postępowaniem rodziców tej dziewczynki. Czy to dobrze, że nie ustąpili, dzięki czemu zjechała ten pierwszy raz? Czy nie odpuszczając jej po raz kolejny ( w sumie myślę, że zjechała jakieś 4 razy i za każdym razem mówiła, że już nie chce) już nie przegięli? Ona miała max 5 lat,ma jeszcze całe życie przed sobą, żeby się nauczyć, może należało jej odpuścić? Co było cenniejsze z punktu widzenia wychowawczego i doświadczenia na przyszłość - zostawienie jej w spokoju czy niemal siłowe uświadomienie jej, że potrafi zrobić coś czego tak się boi? Ciekawe czy jako dorosła osoba zapamięta to doświadczenie (o ile je zapamięta) jako traumę czy dowód na to, że warto jest pokonywać swój strach?
---------- Dopisano o 10:28 ---------- Poprzedni post napisano o 10:23 ----------
Cytat:
Napisane przez Joanna XL
Nieraz sie buntowałam i robiłam dokładnie na odwrót (wybór studiów na przekór mamie) nieraz robiłam co ludzie uważali za najlepsze dla mnie ... W efekcie mam prawie 30 i musze wrócić do tej małej dziewczynki która jest we mnie ...NIe jest to łatwe , nie wiem co chce w zyciu robić - ale już wiem że innym nic do tego ... tak wiem długo mi zajeło dojście do tego wniosku 
|
No, to jesteśmy dokładnie w tym samym punkcie
A ten kotek z awatarka to Twój?
Edytowane przez tigrinha
Czas edycji: 2013-04-19 o 10:24
|