Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2013-04-19, 09:32   #3670
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Inguś, to mi przypomniało jak kilka dni temu napisałaś, że byłaś dla siebie dobra, bo oglądałaś cały dzień serial w łóżku. To chyba dobry punkt wyjścia do rozważań jak "zbalansować" w sobie to małe dziecko z wyraźnie określonymi chceniami i dorosłego, który musi nadzorować, żeby to dziecko nie zrobiło sobie krzywdy. Nie żebym znała odpowiedź, tylko tak się zastanawiam, skąd mam wiedzieć, na ile mogę temu dziecku pozwolić? Po całym dniu spędzonym na serialach w łóżku, zeżarciu 2 litrów lodów, wydaniu mnóstwa kasy na jakąś niepotrzebną w gruncie rzeczy "zabawkę" czułabym się pewnie okropnie, więc pozwolić sobie na to czy nie? Ustalić sobie limity dozwolonej przyjemności coś a la Superniania? Sorry że jestem taka monotematyczna, ale odkopywanie w sobie dziecka wydaje mi się teraz bardzo ważne.
Odniosę się do tego postu czerpiąc z realnego, obecnego życia.
Jest ze mną małe dziecko. Kiedy mama siedzi cały dzień przy komputerze, ma korepetycje, jest zajęta załatwianiem spraw, to dziecko jest
a) niezadowolone
b) musi zająć się sobą

AD a) Ciągle przypomina o swoim istnieniu, marudzi, ciągle czegoś chce, awanturuje się, nie współpracuje gdy trzeba wychodzić do przedszkola, buntuje się przeciw kolacji, myciu zębów, kąpieli, kolorowi piżamy, usypianiu........
AD b) Bywa, że zajmie sie sobą na trochę i jest ulga, że już nie wisi na mamie, ale niebezpieczeństwo tkwi w tym, że realizuje pomysły bez zważania na konsekwencje. Tnie sobie włosy, klei papier do ubrań (bo chce przykleić skrzydełka), maluje po ścianach, robi coś, co w konsekwencji będzie wymagać od mamy zaangazowania czasu, siebie, energii i zapewne pociągnie za sobą obniżenie nastroju.

Na to wszystko jest recepta. Planowanie Uwzględnienie w planie CZASU DLA DZIECKA. Godzina dziennie? (Co za dużo to nie zdrowo.)
Wtedy dziecko jest w stanie zająć się sobą bez psocenia, dać mamie czas jej potrzebny, współpracować wtedy gdy trzeba.
W książce "Ty jako swój największy wróg" pierwsza rzecz, którą autor "każe" zaplanować to coś przyjemnego. Żeby uwzględnić w ciągu dnia przyjemność - coś czego sobie odmawiasz, bo
-nie masz czasu
-masz tyyyyyle do zrobienia
-nie możesz tracić czasu na głupoty
-i różne inne, których sobie nie mogę przypomnieć.

Zaplanowanie tej jakiejś przyjemności to jakiegoś rodzaju wentyl bezpieczeństwa własnie taki, że zaspokoisz wewnętrzne dziecko i nie będzie rozpieprzać ci konstrukcji. Będzie nasycone, będzie współpracować i czekać na kolejne spotkanie z chwilą przyjemności
Tak to widzę i tak to rozumiem.

Buziak.
Patri jest offline Zgłoś do moderatora