Dot.: Problem z mężem...
Wczoraj tu nie zaglądałam. Musiałam się wyciszyć i oswoić z nowa sytuacją. Jak dziwnie się czuję. Z jednej strony mam wrażenie, że jestem dużo silniejsza, powtarzam sobie że zmieniam swoje życie na lepsze, ale też znowu pojawiają się te wyrzuty, że tak wszystko szybko nabrało tempa, że on sobie nie poradzi, już nawet wczoraj myślałam czy nie zaproponować mu pomocy w szukaniu mieszkania (bo on nie bardzo chce iść do domu rodziców, przynajmniej tak ostatnio twierdził), no ale z racji tego, iż nie rozmawiamy ze sobą praktycznie i nie ma go całymi wieczorami do późnych godzin, rozmowy nie było.
Co do spotkania z Panią adwokat, to jakoś to wszystko tak szybko i prosto. Odniosłam wrażenie, że dla niej to jest taaakie łatwe, a mi się wydawało że jest to skomplikowane. Miałam jej wszystko powiedzieć, ale jak można powiedzieć wszystko w tak krótkim czasie. Wczoraj miałam jej napisać takie streszczenie mojego związku, w tym też nie dało sie ująć wszystkiego, bo bym musiała książkę napisać
Martwię się trochę, bo nie wiem co jest bardziej istotne, a co mniej, co powinnam jeszcze powiedzieć, no fakt że trudno mi przychodzi takie otwarte pisanie o sobie i własnej głupocie...
|