2013-04-25, 13:01
|
#1
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 66
|
Patowa sytuacja. :(
Witam wszystkie Wizażanki
Mam mały problem i nie bardzo wiem co zrobić, moze Wy mi pomozecie?
Otóż:
Mój mąż parcuje za granicą, posiadamy małe mieszkanko dosłownie klitka , które przydałoby sie wymienić na wieksze i w centrum miasta ze względu na małe dziecko jak również to,że tu gdzie obecnie pomieszkujemy nie ma warunków na normalne funkcjonowanie ( tj. daleko do miasta, w pobliżu zadnego sklepu, placu zabaw no ogólnie tragedia) podkreślić chciałam ze taki stan rzeczy miał krótko potrwać, bo mój mąż zadeklarował się ,że jak najszybciej wynajmie mieszkanie w centrum, z tymże nie kwapi się do tego twierdząc ze dla niego to jest dużo płacić za wynajem ( teraz płaci 300 euro a wmiescie za dwa pokoje + opłaty itd wyniesie ok. 450-470 euro). Wstyd przyznać, ale w takich warunkach siedzimy tam już około roku czasu z przerwami na święta , no i to że miesiąc siedziałam w Polsce. ( Nie myślcie sobie, ze nie naciskałam go na te mieszkanie, non stop mu o tym mówie tłumaczę itd ale nie dociera, nie raz sie o to pokłociliśmy z marnym efektem). Obecny własciciel tego mieszkania nie chciał mnie i córki zameldować twierdząc że miał juz dość problemów z Polakami. Ja pracuje tam dorywczo tylko w soboty tj. on ma wolne i siedzi z małą. Miałabym możliwosc poszukania sobie pracy w tyg na pare godz ale tak: nie jestesmy zameldowane, ubezpieczone, wiec na dobra sprawe nie moge posłac małej do żłobka i poszukać sobie normalnej pracy. Wszelkie argumenty do mojego meża nie docierają, on ma oczywiscie na wszystko czas wszystko powoli ze nie mamy pieniedzy na wynajecie itd.
W Polsce jestem od połowy marca, bo mąż zatrudnił pomocnika (swojego kolege), on przyjechał tak jakby na moje miejsce z tymze dokładał mu się do mieszkania. Wstepnie ustalilismy ze przyjedzie po nas w maju, zaznaczyłam przy wyjezdzie zeby jednak poszukał tego mieszkania obiecał ze znajdzie na obietnicy sie skonczyło. W poprzednim poscie pisałam ze mam wazna uroczystosc u przyjaciólki na ktora on tez jest zaproszony wiec przyjedzie w sobote na wieczor a w poniedziałek mamy ruszyć do UK. Jest jedno ale,.... otóż siedzac tutaj składałam CV gdzie sie tylko dało że a nóż moze jakas prace tu załapie, mieszkam wmiescie z dojsciem do pracy nie było by problemów tak samo z opieka nad mała no ogólnie rzecz biorac tu mam wieksze mozliwosci niz tam. Wczoraj dostałam telefon na rozmowe kwalifikacyjna do kebaba, najnizsza krajowa umowa o prace , super szef ( juz byłam na rozmowie dzis zrobił na mnie dobre wrazenie wyczułam ze ja na nim tez), mozna sie z nim spoko dogadac. Oczywiscie ma zadzwonić jak cos wiec mam 90% szans ze mnie przyjmnie ( sam mi tak powiedział). oczywiscie mówiłam o tym wczesniej mężowi nie robiła zadnych sprzeciwów a teraz jak jest wizja tego ze jednak moge cos tu sama zrobic to jest wielkie NIE. Że on juz nas zabiera, ze wynajmnie szybciej te mieszkanie, ze przeciez mielismy jechac na wycieczke w czerwcu i co teraz nie pojedziemy? To są jego argumenty a moje sa takie ze juz dawno miał wynajac te mieszkanie zebysmy zyli jak normalni ludzie a nie odludki, że mnie ogranicza też chce sie rozwijać zawodowo a nie tylko w sobote , ze na dobra sprawe nie musialby mi zostawiac pieniedzy na jedzenie tyle ile do tej pory, ze zamiast tego mozna je wpłacac na konto + jakas dodatkowa kwote i w ten sposob za 2 lata stac nas by było zeby zamiast wynajmowac kupic cos na własnosc ,że tez chce pomagac finasowo ( W polsce mieszkam u mamy , mam swój pokój ale chce miec cos swojego, a z jego mysleniem nie bedziemy mieli nic).
Prosze doradzcie cos jak mam do niego dotrzec nie wiem jakich juz argumentów uzyc. Ja mu mówię tak , to on z innej strony atakuje. Załamka Chce dobrze zebysmy w koncu do czegos doszli a on mi na kazdym kroku utrudnia. Najlepiej to zeby mnie zamknac w złotej klatce i nie wypuszczac. 
---------- Dopisano o 14:01 ---------- Poprzedni post napisano o 13:44 ----------
Edit: Dziewczyny doczytałam że sie pomyliłam w kwestii gdzie za ta granice heh to nie UK tylko Niemcy . Sorki.
__________________
…a jak umrę pochowajcie mnie na brzuchu żeby wszyscy mogli pocałować mnie w d.u.*.ę !
Ludzie lubią komplikować sobie życie, jakby już samo w sobie nie było
|
|
|