2013-04-29, 08:49
|
#3765
|
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Cześć!
Dzięki za odniesienia...
Najbardziej niepokoi mnie w tym wszystkim wewnętrzne "odpuszczenie". Pewnie nie na 100%, ale jednak. Po prostu pozbywam się poczucia odpowiedzialności za pewne sprawy, obojętnieją mi (ale ich konsekwencje dla obrazu mojej osoby nie...).
Weekend miałam bardzo fajny, chorwacka knajpka z dobrym winem, baranią pljeskawicą i ajwarem, w sobotę zakupy i kino, dwie godziny w Hawanie ("7 dni w Hawanie"), cała niedziela z przyjaciółmi pod Warszawą...
A dziś czekają sprawy, które po prostu muszę ogarnąć na jutro i pojawia się stres...
Cytat:
Napisane przez Patri
chyba rozumiem
ja też nie mam już chęci rozkminiać i szukać przyczyn, wyjść z sytuacji, stanów, przeładowana jestem tym, a życie niewiele się zmieniło.
Chyba uspokajam się trochę i nie popadam w szalone skrajności między wielką rozpaczą a zrywem do perfekcyjnego bycia i życia.
Trochę łapię perspektywę, trochę biorę na siebie odpowiedzialności za sprawy, trochę pozwalam losowi decydować.
Odhaczam kolejne sprawy, nie wiem co będzie dalej, jest z dnia na dzień, na razie musi tak być.
|
Brzmi bardzo dobrze
Cytat:
Napisane przez czerwieclipiec
Znam. Wspieram myślą.
|
Dzięki.
Cytat:
Napisane przez Cindy28
Taki stan towarzyszy mi od ponad roku i radzę sobie z tym raz lepiej, raz gorzej. Niestety nie potrafię całkowicie zapanować nad potrzebą, by nic nie musieć.
|
A jak miałaś wcześniej?
Cytat:
Napisane przez Patri
Kiedyś Emi napisała o torbie z zakupami, która jest ciężka, ze się ma ochotę porzucić ją w diabły, rozwalić się na chodniku i wyć. Że wtedy trzeba iść dalej, iść, iść, iść. Może nie do końca w słowach to ujęłam tak jak Ona, ale siedzi mi w głowie ta wizja i często ją przywołuję.
Miłego dnia.
U nas deszcz - cudowne powietrze.
Dla mnie osobiście oznacza to dużo energii i dużo skupienia, pozostawanie w kontakcie z wewnętrznym spokojem. lubię taką pogodę.
Wychodze zaraz na korki. Wczoraj udal mi się chleb. Zapisałam też dziecko do zerówki - dostałyśmy się - 3 kroki od domu - cieszę się. No i zapisałam dziecko na www.vivalamusica.pl . Będzie występować, też się cieszę, że tego dopilnowałam.
Kwiecień miesiącem odpowiedzialności chyba się udał.
Pa
Przy okazji - mądra to jestem w teorii... w życiu zagubiona jak bobas we mgle.
|
Mi też często się ta sytuacja przypomina, jest bardzo obrazowa.
Super, że udało się zapisać córkę do bliskiej zerówki i w ogóle, że dylemat z wyborem ścieżki kształcenia rozpracowany.

Cytat:
Napisane przez czerwieclipiec
Zwróciłam jeszcze uwagę na jedno: te wszystkie rzeczy są tak jakby narzędziami służącymi do osiągnięcia pełnego życia. Czyli samoakceptacja i miłość/znalezienie celu życia/odwaga nie są celem, a bardziej środkiem. Hmmm.
|
No właśnie, a jednak niektórzy muszę te narzędzia najpierw zdobyć i inne cele nieco się oddalają...
|
|
|