[Oliath]

Napisane przez Charlize89

Mnie TŻ w majówke taki numer odwalił. Byliśmy u znajomych i uwalił się jak świn.ia. Wstyd normalnie jak wysiadliśmy z auta. Obraz rodziny patologicznej. Ja z brzuchem i nawalony do granic możliwości TŻ który nie jest w stanie dojść do domu. Mina sąsiadów bezcenna. Zasnął od razu w sypialni a ja jak zwykle w salonie. Nie dość, że stłukł szklanke która stała na moim stoiku nocnym to zwymiotował na świeżo pościelone łóżko. Prawie dziada ze złości zabiłam.
Tak byłam wkurzona na niego, że cały dzień go olewałam i na poprawę humoru poszłam na zakupy i kupiłam piekielnie drogą bieliznę. Nowiusieńki cudowny staniczek...

widzisz, moj zasnal w przedpokoju, w butach i kurtce zimowej, na krzesle a ja mialam zlosliwy ubaw, ze pies, skadinad zachwycony jego przystepnoscia, mu morde lizal pol nocy

Napisane przez krysiaa2608

Moja mama mnie rodziła około godzinę (obudziła się między północą a pierwszą i stwierdziła, że "coś tam pobolewa, to pojedzie i sprawdzi", a o 1:55 byłam na świecie), moją pierwszą siostrę 30 minut, a najmłodszą 15 minut (odeszły jej wody jak była ze mną sama w domu, kazała mi szybko zadzwonić po karetę i... w karetce urodziła) - także kochane, krótki i lekki poród jest możliwy

JA TEZ TAK CHCE !!!