byla moja familia ale jako,ze ja na pooperacyjnej to lipa i byli momencik.. tz byl dluzej,przywiozl Zuzinka w mydelniczce..boze,jakie to szczescie..jak ona sie miescila w brzuchu moim?!
ma oczy tz..identyczne..platki uszu moje..i rude rzesy czyli bedzie rudzinek Zuzinek

ma male slodkie ustka,nosek..taka pyzunia

karmia ja mm

jestem troche zla bo po cc nie daja tu dziecka nawet na cyca i niby jutro/pojutrze moge zaczac ja przystawiac ale wiem,ze najwazniejsze te pierwsze chwile

niewiem co bedzie..
siedzielismy i patrzylismy z tz na to malenstwo..i wiem,jestem pewna,ze bedzie dobrze..
moze to hormony czy co ale placze z ogromu milosci..milosci do czlowieka wazacego niespelna 5kg..
rana boli,ale co chwila zmuszam sie by usiasc i przejsc choc kilka krokow.. nawet przed odwiedzinami wlosy zrobilam i makeup xxD wszyscy ze mnie lali,"kapiel"w zlewie,szpitalna koszula,zgieta w pol i z tuszem do rzes w reku

chce juz jutro i by mnie przeniesli gdzies gdzie bede miec Z ze soba..
dziecko to najwiekszy skarb swiata,gratuluje wszystkim nowo rozpakowanym,i tym ktorych wielki dzien nadchodzi
kupa bolu,krwi i obcych paluchow miedzy nogami ale to nieistotne..
w czasie skurczy mowilam sobie"dobrze ze skurcz bo zaraz przerwa"

i wylamywalam tz palce przypadkiem:p zaraz opisze jakos sensownie wszystko bo poki co same ochy i achy nad malutka:p