Kobietki, wygląda na to..., że jestem przy nadziei...

Test sikany wyszedł rano, druga kreseczka nieco słabsza, ale jest. Beta 548,80..., progesteron 10,90...
Jeszcze w to nie wierzę i cała się trzęsę ze strachu, czy fasolka jest w macicy, bo po cp różnie bywa... Aż boję się cieszyć, zwłaszcza, że jest mi strasznie wilgotno i ciągle latam i sprawdzam, czy nie ma krwawienia, lekko mnie też pobolewa brzuch, rano nawet wzięłam nospę ze strachu (wiem, że w ciąży można).

USG dopiero za tydzień w środę, bo wcześniej nie było terminu, do ginki dopiero na 20 maja. Ja chyba zwariuję do tego czasu...
Trzymajcie za mnie kciuki, ja za Was też trzymam!
