Dziewczyny zapomniałam wam wcześniej napisać o mojej siostrzenicy

No więc odwiedziła mnie wczoraj siostra z córką starszą 5 lat i młodszą 2 lata. Starsza anioł od urodzenia, młoda diabeł.
No więc młoda zachwycona jest małym, ale ogólnie bardzo "wredne" z niej dziecko, pewnie dlatego że naśladuje moją siostrę

No więc mała chciała wejść na oparcie fotela gdzie siedziała moja siostra z małym na rękach. siostra jej zabroniła więc ta we wrzask, a właściwie pisk (nie mylić z płaczem) i drze się i drze. Mały pierwszy raz w życiu się przestraszył i to tak że cały się zrobił bordowy bo się zapomniał

Klepnęłam go szybko w plecy (był na rękach siostry) i mu troche przeszło ale płakał przeraźliwie.. a moja siostra do mnie żebym przytuliła małą to się uspokoi..

szczerze mówiąc kocham siostrzenice ale jak zrobiła krzywde mojemu dziecku to miałam ochote ją kopnąć w tyłek.. a nie przytulić. W końcu przytuliłam ją tak troche do nogi i się uspokoiła ale się czułam jak zdrajczyni. Nie pamiętam żebym zrobiła kiedyś coś tak wbrew sobie

Nagadałam siostrze troche że takim przytulaniem to napewno nic nie zdziała na dłuższą mete... akcja powtórzyła się jeszcze 3 razy z tym że mały się już nie zapominał

Myślałam że normalnie każe im wyjść taka byłam wściekła.
Na dodatek starsza(moja chrzesnica) bawiła sie pilotem do karuzeli i ta mloda jej chciała wyrwać więc siostra mówi żeby zostawiła bo starsza się bawi, ale że tamta nie popuści to kazała oddać tego pilota młodej "bo się będzie darła" ale dalej młodej nie pasiło to jeszcze kazała się starszej odsunąć od niej "bo się będzie darła" i ta bidula tak siadla smutna w kącie

Wk*rwia mnie to bo starsza jest moją prze cudowną chrześnicą, a ciągle ją ta młoda bije i gryzie na co nikt nie reaguje... nie moge na to patrzeć więc wogóle wole unikac z nimi spotkań.. ehh wygadałam się