Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Jak przytyc
Wątek: Jak przytyc
Podgląd pojedynczej wiadomości

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2013-05-10, 19:07   #12
cynamonka9
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 290
Dot.: Jak przytyc

ogólnie zaczęłam się odchudzać na 1200, ale co tam, zejdę niżej. 1000, 800, potem rzadko dochodziłam do 500. mama zabrała mnie do psychiatry, dostałam leki i zaczęła mnie pilnować i ważyć. musiałam jeść więcej. od razu zaczęłam jeść 1000. waga stanęła, nie spadała. potem lekko zaczęła spadać i jadłam od razu ok 1300-1500 i przytyłam 4-5kg. obecnie jem nie mniej niż 1800 i schudłam kilogram, czyli będę dodawać jeszcze i przez to widzę, że jedząc 'O BOŻE WIĘCEJ NIŻ 800KCAL' się nie roztyję i zaczynam się cieszyć jedzeniem i trochę luzować, puszczają liny. wczoraj np po maturze byłam na pizzy i na lodach.
co omijałam? olej. nienawidzę oleju. nadal go omijam i sama za żadne skarby nie dodam. jem tylko wtedy, gdy mama przygotuje coś smażonego. omijam panierowane rzeczy, bo wolę te 200kcal przeznaczyć na coś smaczniejszego, a to wcale nie jest zdrowe. ciężko mi do tego czasem przekonać mamę, ale idzie mi coraz lepiej.
gdy byłam wygłodzona zaczęłam rzucać się na chleb i słodycze. zwyczajnie brakowało mi węglowodanów. umierałam potem z wyrzutów sumienia. znalazłam w internecie kilka forów, na których dziewczyny rozmawiały o kompulsach i ogromnych ilościach jedzenia jakie zjadają. tak bardzo się przestraszyłam, że wiedziałam, że nie mogę tak skończyć. zaczęłam jeść więcej (okres gdy przytyłam 4-5kg). napadów nie miewam już od prawie dwóch miesięcy. zjem batona jak chcę. zjem pół czekolady jak chcę. i już nie mam potrzeby dopchania się do końca 'bo od jutra dieta i nic nie jem'. tylko raczej: jutro też jest dzień i mogę zjeść te drugie pół czekolady.
może to egoistyczne, ale nauczyłam się na czyiś błędach. owszem, nadal jestem chora, ale jestem już bliżej prostej, niż dalej. ważne, żebyś dała się przekonać, a nie tkwiła w swoim przekonaniu. możesz nie wierzyć rodzicom, lekarzom, ale mi możesz, bo nie okłamałabym Cię mówiąc te wszystkie rzeczy, żeby cię uspokoić i żebyś zaczęła jeść, bo wiem przez co przechodzisz i jakie to trudne. jak będziesz miała wątpliwości, to mów sobie raczej 'uda mi się, tak jak cynamonce' niż 'skończę z kompulsami, jak większość'. mówię- najważniejsze jest spokojne i racjonalne podejście. przemyślenie choć chwilę. zrób coś dla siebie. choć raz powiedz, ze coś Ci się w tobie podoba, choć na chwilę polub siebie. to będzie punkt zwrotny
co do ćwiczeń, to uważam, że spacery i chodzenie po schodach, czy na przystanek, to obecnie najlepsza forma ruchu dla ciebie. to byłoby nawet niezdrowe siedzieć cały czas na tyłku. masz wyzdrowieć, a nie nabawić się jakiś chorób współczesnej cywilizacji
co do jedzenia jeszcze, to nadal mam manię niejedzenia białego chleba, fast foodów, oleju (ugr), białego makaronu, białego ryżu. ale to już raczej wynika z mojej wiedzy, że pełne ziarno ma tyle samo kcal, albo i więcej, a ma też jakieś wartości. słodycze raczej omijam, choć jak mówię- jeżeli mam wielką ochotę, to sięgam po ulubione rzeczy, a nie byle co, pod ręką, lub bo ktoś namawia, czy częstuje.
ależ się rozpisałam :O
cynamonka9 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując