Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 1 238
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Cytat:
Napisane przez Aper
Dziewczyny, prawda, że BOSKI czas nastał w przyrodzie? te wszystkie tulipany, magnolie, bzy, konwalie, zapachy skoszonej trawy, wiatr, słońce, zielone liście...   :lov e: idę sobie czasem ulicą i czuję jak wracają do mnie wszystkie piękne chwile jakie przeżyłam podczas każdej wiosny, lata. one nie przemineły, tylko gdiześ tam "w wieczności obok" trwaja... zazwyczaj czułam melancholie i żal, bo przypominały mi się chwile z dzieciństwa, studiów - coś co nie wróci. a w tym roku czuję wtedy radość i dotyk szczęścia. TO WSZYSTKO jest tuż obok. Dosłownie - kontakt z wiecznością....
|
Aper... mam ta sama faze!
Nie umiem tego nawet wyjasnic, czuje, jakby to byla najpiekniejsza wiosna w moim zyciu, ba, a nawet, jakby to byla pierwsza wiosna, jaka kiedykolwiek w zyciu WIDZIALAM !
Szalona to mysl, lecz mnostwo wiosen przeszlo mi kolo nosa i minelo niezauwazonych... Jak to - czyli na wiosne zawsze trawa byla tak smakowicie soczysta a jablonie juz od wiekow uginaly sie od kwiecia? Niemozliwe! Czasem jest tak pieknie, ze z radosci moglabym sie smiac, plakac, tanczyc i spiewac na przemian . [Majac nadzieje, ze nikogo po drodze nie spotkam.]
Moze ja na starosc glupieje, a moze po prostu dopiero teraz zaczynam WIDZIEC.
Przypuszczam, ze dla naszej Czerwiec takie cuda sa codziennoscia i chyba wlasnie ten dar widzenia cenimy sobie w jej wypowiedziach i listach .
Jest dobrze, a nawet tak dobrze, ze w zeszlym tygodniu przeleciala mi przez glowe mysl, ze moze ja juz nie prokrastynuje. Ale to chyba nie do konca tak, bo nie wiem, czy to sie liczy, skoro w sumie... nie mam czasu na prokrastynacje?
Brzmi to dziwnie, ale chyba tak jest - tak mnie absorbuja obecne zajecia, ze nie ma nic poza nimi, poza magicznym teraz.
Az troche glupio mi o tym pisac, bo gdybym chciala ujac to w slowa, to zabrzmialy by one jak wyjete z jakiegos ezoterycznego poradnika. Ciezko mowic w dzisiejszych czasach o radosci jaka sie czuje jedynie z powodu samego wlasnego istnienia, a ja wlasnie tak sie czuje. Chyba nie jest mile widziane zadowolenie z siebie kiedy nie jest sie jednoczesnie szefowa koncernu o ciele supermodelki i zona Brada Pitta... Mimo to - oglaszam, iz smiem byc zadowolona ze swojego istnienia. Zgroza!!!  
Aper - nie tylko, ze wszystko jest tuz obok, ale jest tez W nas! Mam wrazenie, ze zblizam sie do samej siebie, do tej prawdziwej siebie, do mojego rzeczywistego centrum. Jakby powoli nastepowala integracja poszczegolnych moich "czesci skladowych". Dzieki temu mam wiecej sil, poniewaz nie dzialaja one juz niezaleznie od siebie, lecz synchronizuja sie i steruja w jednym kierunku, a nie w wielu jednoczesnie.
Nie, nie jestem u celu, ale co tam. Cieszy mnie po prostu obecnie zycie.
__________________
Be the change you want to see in the world!
|