27 ddś
I co? Do dziś potwierdzenie. Większość nie raczy zadzwonić. A jak dzwonimy z TŻ, to mówią "do dziś, myśleliśmy, że do 15stego"

Strasznie dużo osób z mojej rodziny odmawia, i to takich na których byłam pewna.

Większość wymyśla, takie argumenty, że łeb boli. A najbardziej zabolały słowa chrzestnej. Dzwoniłam, nie odbierała. Za jakiś czas oddzwoniła, i co? Ona z mężem idzie, jej dwóch dorosłych synów jeden z żoną i córą odmówili. A na sam koniec jak powiedziałam "cieszę się, że przyjdziecie" to powiedziała "no wyjścia nie mamy"

Przecież ja NIKOGO - nie zmuszam na przyjście na ślub

Przecież powinna wiedzieć, że mi zależy, bo nie mam ani dziadka, ani babci, ani chrzestnego - zmarli

Więc co, łaskę mi robi ?!

Na prawdę mi sie tego wszystkiego odechciewa. Wzięłam w domu u mamy miałam obuwie, przymierzyłam, i co się okazało, że jest ciut za duże nagle!! I mama, że się odchudzam, itd - wydarłam się na nia, bo aż mnie doprowadza wszystko do wrzenia.

Wczoraj przeszłam chyba z 50 sklepów w Kr, i co ? Nie znalazłam butów dla siebie

Wróciliśmy z TŻ z meczu popołudniu, i ćwiczyliśmy sobie taniec.
Musiałam się pożalić trochę. No,a teraz trochę radosnego wątku moich przygotowań do ślubu..
We wtorek idę najpierw na próbną fryzurę, a póżniej po odbiór sukni, przynajmniej mam nadzieję, że ją odbiorę.
