Właśnie ja tego stopowania sobie nie wyobrażam. Moje dziecko jest nie do zatrzymania, na placu ciągle w biegu...
Trzymam kciuki żeby wszystko skończyło się dobrze- na pewno tak będzie
Wiem, że mój dojazd to jeszcze nie tragenia, ludzie dojeżdżają do innych miast codziennie albo muszą sie przedostać na drugi koniec miasta. Ale porownywałam moje dotychczasowe dojazdy i wkurza mnie to, że do pracy, która mnie "męczy" (mam juz jej dość) muszę jeszcze dłuzej dojeżdżać... że sobie pogarszam zamiast polepszać... ale cv już napisane, jutro zaczynam rozwozić. excela uczę sie na razie sama ale słabo mi to wychodzi
My niedawno wróciłyśmy do domu (po 13) a wychodziłyśmy z domu o 7.30. Werka na pobraniu krwi nawet nie zapłakala, dość długo to trwało bo słabo jej krew leciała a musiały sporo nabrać bo duzo badań ma zleconych. A ona sbie siedziała i patrzyła jak krewka leci

z uśmiechem na twarzy i komentowała

ja się oczywiście stresowałam bardziej od niej

w nagrodę dostała kolorowanki, naklejki i mogła pokręcić się na krześle

a mamusia jej dokupiła klej z brokatem którym uwielbia sie bwaić. Mam dzielną córeczkę

Chwilę przed nia była starsza dziewczynka, płakała strasznie...
Jutro wyniki, trzymajcie kciuki żeby były dobre
