2013-05-20, 19:38
|
#5
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 515
|
Dot.: Za wcześnie na wspólne mieszkanie?
Cytat:
Napisane przez cerveza
Moim zdaniem nie powinnaś sobie zadawać pytania "Za wcześnie na wspólne mieszkanie?".
Pytanie powinno brzmieć: "Czy ja chcę z nim zamieszkać?"
Chcesz? ;-)
|
Chcę! I wiem także, że on chce ze mną.
Ale młoda jeszcze jestem, niedoświadczona, i chciałam zapytać kogoś mądrzejszego co o tym sądzi. Czy możliwe, że znam już większość jego cech po tym czasie. Ja mogę po prostu nie myśleć racjonalnie, tylko przez pryzmat mojej miłości do niego. Bo aktualnie on jest dla mnie tym najlepszym, wymarzonym, cudownym i tak dalej 
---------- Dopisano o 20:38 ---------- Poprzedni post napisano o 20:32 ----------
Cytat:
Napisane przez Doris1981
Ryzykowne. Pozbawisz się w tym momencie fajnej części związku - od razu przejdziesz do mieszkania z facetem. Poza tym jest jednak zasadnicza różnica pomiędzy "siedzi u mnie z wizytą do późna", a "musze oglądać jego gębę każdego dnia"  . Szczerze, to podziwiam pary decydujące się na mieszkanie razem na tak małej przestrzeni.
Tak między słowami wiesz jakie ma poglądy na sprawy takie, jak sprzątanie, gotowanie, pomaganie sobie w codziennych domowych obowiązkach?
|
To nie jest tak, że on siedzi ze mną do późna, a później wraca do siebie. Zostaje u mnie na noc. Zasypiam przy nim i z nim z rana wstaję do pracy. Po pracy spotykamy się znowu i jedziemy do niego, albo znowu do mnie. Tak w kółko. I nie, nie uważam, żeby to było gorsze od takich "randek" po kilka razy w tygodniu. Wręcz przeciwnie, z każdym dniem spędzonym razem chcę więcej 
Wiem, że rodzice wychowali go na bardzo uczynnego i kulturalnego. Często proponuje, że pozmywa za mnie naczynia, skoro ja ugotowałam obiad. To samo robi u siebie w domu, a w jego pokoju nie zauważyłam jeszcze nigdy przerażającego syfu. Także lenistwa w tej kwestii raczej nie można mu zarzucić
|
|
|