Też już jesteśmy po wizycie. Jaś waży ok. 3 kg. Lekarz liczy mi termin porodu na 21 czerwca (wg USG), a ja na 14 czerwca (wg OM). Więc według niego, "dziecko będzie duże". Jakoś nie chce mi się wierzyć, że urodzę 21. Łożysko II stopień, wód "duuuużo". Ostatnio moja szyjka miała 44 mm. Rozmowa przy badaniu na samolocie:
Lekarz: nooooo, tu szyjka jest OK, krążka już nie będziemy zakładać
Ja:

to znaczy, że się skróciła????
L: nawet, jakby się skróciła, to przecież ciąża już donoszona, więc można rodzić
Ja:



No i nawet jej nie zmierzył... Generalnie stwierdził, że wszystko OK.
Kolejna wizyta 10.06. Jenny, dopisz proszę. Jeśli nie urodzę do 20, to 20.06 kolejna wizyta i wtedy ma mi ustalić termin hospitalizacji.
No i zaczęłam się bać...
Moja mama, jak usłyszała, co powiedział na temat szyjki, wpadła w panikę, bo ona "jeszzce nie umyla mi okien, nie poprała firan i ogólnie bajzel w chałupie". No i dostałam zakaz dźwigania, kichania, kaszlenia, porządnego smarkania (mam katar) i wszelakich czynności powodujących wysiłek



Kochana jest, naprawdę
Poza tym, jutro mamy jechać do teściów...

Teściowa zaprosiła nas, żebyśmy przyjechali z samego rana, posiedzieć i zrobić grilla.

Normalnie jestem w szoku.... Zobaczymy, co będzie jutro...