Mimo wszystkich tych negatywnych opinii wciąż jestem dobrej myśli

Postanowiłam że skoro każdy mówi co innego, a większość piszących tu osób to zdradzone kobiety żądne krwi kochanek, to nie ma sensu tego słuchać. Wypowiedzi typu "nie masz sumienia", "zło wróci" itp. są już nudne. Mnie też kiedyś ktoś zdradził, ale jakoś się ogarnęłam, nie był to dla mnie koniec świata, bo potrafię wziąć sprawy w swoje ręce. I nie chciałam śmierci kochanki

Owszem drażniła mnie ona nieco, ale koniec końców nie uważałam ją za winną niczego. Gdyby zło tak wracało jak z pełnym przekonaniem piszecie z gorliwością Nostradamusa, to już połowę populacji pioruny z jasnego nieba by zabiły. Znam parę bardzo złych ludzi, którzy są BARDZO szczęśliwi pod każdym względem. Poza tym wierzę w przeznaczenie, więc co ma być to będzie. Bronicie tak zażarcie żony- a nie wiecie jakim jest człowiekiem. Ja też nie wiem, ale nie zakładam z góry że dobrym, tu są szanse pół na pół, jest albo dobra albo zła. Zatem gratuluję zdolności jasnowidzenia co niektórym, ale z rad raczej nie skorzystam. Kocham
mojego mężczyznę i wiem, że on kocha mnie i choć chwilowo jest zajęty to
zrobię wszystko abyśmy byli razem
---------- Dopisano o 23:17 ---------- Poprzedni post napisano o 23:16 ----------
A teraz wyżyjcie się i dajcie upust frustracji!!
