Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Jak uwieść żonatego faceta?
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2013-05-26, 17:19   #561
SzatAnka71
Zakorzenienie
 
Avatar SzatAnka71
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: ze Smoczej Jamy ;-)
Wiadomości: 12 737
GG do SzatAnka71
Dot.: Jak uwieść żonatego faceta?

Cytat:
Napisane przez Byczek91 Pokaż wiadomość
Cześć dziewczyny!

Nie sądziłam, że kiedyś przyjdzie taki moment, w którym będę zmuszona założyć konto aby poprosić Was o radę (czego absolutnie nie uważam za coś złego). Po prostu jestem bardzo zaskoczona sytuacją w jakiej się znajduję i chciałabym uzyskać opinię osób niezależnych. Nie wiem też czy wybrałam do tego odpowiedni wątek, ale pozwólcie, że opiszę Wam swoją sytuację.

Tajemniczego Pana znam od 3 lat, bo razem studiujemy i jesteśmy w jednej grupie. Przez 2 pierwsze lata miałam chłopaka, on dziewczynę. Znamy się jedynie z krótkich pogawędek międzyzajęciowych (głównie w grupkach) i rozmów na tematy uczelniane. Zawsze uważałam go za najbardziej ogarniętego życiowo, pełnego poczucia humoru a do tego przystojnego faceta, jednak nigdy nie pomyślałam sobie o niczym więcej, bo obydwoje byliśmy zajęci. Rok temu ja rozstałam się z chłopakiem, ale sytuacja w dalszym ciągu nie zmieniła się. Aż do 3dniowego wyjazdu studenckiego, który miał miejsce niedawno. Już od pierwszego dnia wszyscy zauważali, że dzieje się coś między nami. Spojrzenia, uśmiechy, rozmowy. Byłam cały czas przekonana, że ma dziewczynę i sytuacja dla mnie była dość dziwna, jednak po przeprowadzeniu małego wywiadu dowiedziałam się, że rozstali się w lutym. Bez żadnych obaw więc spędzaliśmy ze sobą czas, bawiliśmy się świetnie całe 2 noce. Obydwoje stwierdziliśmy zgodnie, że to wielka pomyłka, że przez całe 3 lata nie mieliśmy ze sobą większego kontaktu i że pora to nadrobić. Cały czas miałam do tego dystans i bardziej z tego żartowałam, po powrocie stwierdziłam, że to był tylko wyjazdowy flirt i nic się nie zmieni. Jednak on potraktował to wszystko na serio i przez cały tydzień bardzo dużo ze sobą rozmawialiśmy (a nie muszę mówić, że spędzanie czasu z nim sprawia mi wielką przyjemność i wydawałoby się, że vice versa), zdarzyły nam się również dość mocne flirty Pod koniec tego intensywnego pod względem naszych kontaktów tygodnia wybraliśmy się grupą na imprezę, z której wyszliśmy razem. Niestety nie miałam do siebie żadnego dojazdu więc zaproponował, że na spokojnie i bez żadnych insynuacji mogę u niego przenocować. U niego wypiliśmy jeszcze wino, przez cały czas było wspaniale, niestety (a może stety) rozmowa potoczyła się w kierunku związków, więc opowiedziałam mu trochę o moich perypetiach a on sprawiał wrażenie jakby to samo działo się u niego, posmutniał i ciągle przytakiwał i mówił, że kto jak kto ale on mnie w tej kwestii doskonale rozumie. Po czym zostałam poinformowana o tym, że ma dziewczynę... nie chciałam mu uwierzyć, pokazał mi w portfelu jej zdjęcie (zeszli się ze sobą z powrotem). Powiedziałam mu oczywiście, że nie zachowuje się jakby był z kimś i dlatego jestem zszokowana. Odpowiedział, że on sobie zdaje z tego sprawę, jest całkowicie świadomy tego co robi i sam nie ogarnia tego co się dzieje teraz w związku ze mną. I że nie może uwierzyć, że jeszcze niedawno ze sobą nie rozmawialiśmy praktycznie w ogóle a teraz dzieją się takie rzeczy. Spaliśmy ze sobą na jednym łóżku, jedynie wtuleni w siebie. Rano obydwoje byliśmy bardzo zdezorientowani całą sprawą i tym co się dzieje między nami, bo to że coś między nami iskrzy było prawie namacalne. Dostałam po powrocie od niego wiadomość, że jest mu teraz bardzo ciężko. Teraz pojechał do siebie do domu (tam też jest jego dziewczyna) i mówił mi że porozmawiamy na spokojnie ale musi się sam ogarnąć bo ma totalny mętlik w głowie. Ja na niego nie naciskam, czekam aż się odezwie. Wiem, że on musi podjąć decyzję i ruszyć w którymś kierunku ponieważ jest dobrym człowiekiem i na pewno nie chce nikogo zranić. Tyle, że mi bardzo zaczęło zależeć na kontynuowaniu znajomości z nim w takiej formie jaka miała miejsce przed informacją o tym, że z kimś jest. Kompletnie nie wiem co robić, jedni mówią "Walcz o to, czasem trzeba o swoje szczęście zawalczyć", ale czy kosztem innych? Z drugiej strony rozmowa dała mi do zrozumienia, że nie jest do końca z nią szczęśliwy, tak jak nie byłam ja ze swoim chłopakiem. Drudzy mówią "Odpuść go, skoro robi takie rzeczy to znaczy, że jak byłby z Tobą robiłby to samo" z czym nie do końca się zgadzam bo nie jest ani trochę tym typem, a przecież czasem Ci właściwi ludzie spotykają się ze sobą, gdy są w innych związkach. Błagam poradźcie mi co mam robić i jak to wygląda z Waszego punktu widzenia, bo ja straciłam już całkiem głowę i nie robię nic innego tylko o tym myślę...

Dziękuję
Ale to wątek innej Autorki, załóż swój
__________________


SzatAnka71 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując