|
Dot.: Jak pomóc chłopakowi?
Ja myślę, że to że się angażujesz (chyba, że on nie ma nic przeciwko) może odnosić skutek odwrotny do zamierzonego. Facet czasem musi sam bo inaczej będzie się uważał za jeszcze większą łajzę. Ja bym na twoim miejscu przestał poruszać temat pod tytułem praca - na pewno sam wie jak to jest ważne. Albo przynajmniej go ograniczył, no bo jeśli np. rzeczywistość wygląda tak, że Ty co 2-3 dni się dopytujesz czy coś znalazł, starasz się pomóc, to to faktycznie może jeszcze bardziej zdołować faceta.
Sama musisz trochę wyczuć, czy po rozmowach z tobą trochę kamień z serca mu spada czy jest jeszcze bardziej przybity. Obstawiam, że może być to drugie.
Jeśli już to "rób swoje" w ciszy, czyli uruchamiaj znajomych. w ogóle wg mnie tak najlepiej szukać pracy - czasem jedno zdanie od szeregowego pracownika, ale znajomego, wystarczy - w końcu wiele firm nawet ogłoszeń do prasy / internetu nie daje.
Mówisz, że ma głównie prace fizyczne, no ale jakie to są prace ? Może ma jakiś fach w ręku, z którym mógłby np. sam coś zacząć - bo ja wiem, jakieś remonty (np. umie kłaść kafelki), prace w ogródku. Teraz ludzie non stop się budują, remontują - tacy, którzy sami sobie są szefami, raczej nie narzekają na brak pracy, a złapanie klientów to często ogłoszenie w gazecie, albo w sklepach (są takie tablice) typu Castorama, Leroy Merlin itd..
Nie wiem jak to teraz wygląda, ale wiem, że kiedyś UP dawal ~ 10 tys zł dotacji na rozkręcenie firmy - nie jest to dużo, ale na jednoosobową działalność remontową mogłoby wystarczy na narzędzia itd. itp. Sam kiedyś na stażu byłem u takiej osoby, co tak firmę malutką założyła. Z tego co pamiętam to jedyne warunki to były takie, że firma musi chyba działać rok, no i wszelkie zakupy, faktury musiał mieć udokumentowane.
A może umie coś kompletnie innego nie związanego z pracą fizyczną ? Może pora pomyśleć o zmianie branży. Napisz tutaj np. co on umie, co lubi robić, jakie ma pasje - czasem ludzie sobie nie zdają sprawy z tego, że się mogą nadawać do pewnej pracy, i to całkiem nieźle płatnej.
Może wyjazd np. na rok nie byłby głupi ? Zawsze to inne pieniądze, a i pracę raczej na pewno by tam znalazł więc mógłby się odbudować itd.
Na szkolenia z UP to raczej bym nie liczył. Ja jako absolwent byłem tam rok zapisany po to, aby staż móc absolwencki zrobić i dla mnie cała ta organizacja jawi się jako taka, która daje pracę, ale tylko i wyłącznie sobie. Wg mnie to ... dno. Oferty też tam najczęściej są od takich pracodawców co pracowników traktują jak mięso armatnie. Ja bym tam się nie pchał bo faktycznie potem się to kończy taką mozaiką w CV , że się idzie załamać.
|