[kalincia]

Napisane przez TmargoT

nie no,sielanka.

nie mowię ,że ty się martwiłaś,bo raczej nie nalezysz do ludzi cierpiących z cudzego powodu. to raczej twoj partner się zamartwiał,a ty musiałaś żyć jego problemami i jego zmartwieniami o czym informowałaś nas na bierząco

Tak, bo jego zmartwienia, to też i moje, ale nie było to nic traumatycznego. Zrozum, to, że ktos tu pisze nie musi oznaczać strasznych rzeczy, tylko to, że lubi się podzielić z innymi. Nam jest dobrze. Teraz wszystko idzie jeszcze lepiej. Życzę autorce tego samego. Wyolbrzumiasz nasze problemy tylko z tego powodu, że o nich pisałam. A ja lubię te dyskusje. Ale to nie znaczy, że są ważne. Wizaż, to rozrywka, spędzam tu czas, który poświęcam zabawie w dyskusje i ulubionemu wbijaniu kija w mrowisko. Tyle. Mogę się nawet zangażować w dyskusję, ale z moim normalnym życiem to nie ma wiele wspólnego. Rozumiesz?