[tusia0708]

Napisane przez Olgietka

Moni... nie umiem się odprężyć, zrelaksować kiedy za ścianą stoi 4856 kartonów, pudeł, toreb i innych gadżetów...
TŻ też już mi szkoda jak nie wiem.. wygląda jak cień.. od wtorku sypiamy p0 3-4 godziny.. bo dziś zdajemy klucze do starego mieszkania.
Najchętniej wynajęłabym sobie jakąś panią Ukrainkę do sprzątania.. ale
1) nie cierpię jak ktoś mi grzebie w moich rzeczach
2) mocno nadszarpnęliśmy budżet w związku z przeprowadzką ( o jakieś 5500zł)


I widzisz.. tu się objawia mój problem. Ja bym chciała wszystko SAMA. Sama urządzić, poukładać, obmyślić. Bo nikt nie zrobi tego, tak jak ja! Musi być po mojemu. W pracy. W domu. Na ślubie. Na weselu. Wszystko sama. SAMA. TŻ już ze mną o to nie walczy. Grzecznie wykonuje moje dyspozycje. A mi potem przegrzewają się styki.. i nadchodzi taki dzień jak ten. Wyję od rana. Oczy mam jak obwarzanki...

To jest najgorsze... Też zawsze sama i sama, przed ślubem nawet tz mi powiedział że mi nie bądzie pomagał bo i tak robię swoje, po swojemu... A więc rada ciotki Tusi: odpuść sobie trochę

A mówiłam że przez mój perfekcjonizm wylądowałam w szpitalu?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.