[cacajuate]

Napisane przez JanePanzram

pragmatyczka która wychodzi za mąż z miłości - to nawet śmiesznie brzmi

Ja nie widze w tym nic nadzwyczajnego, jako osoba slynaca z galopujacego pragmatyzmu, bo:
a) pragmatyzm nie oznacza nizin moralnych przeciez. To sa dwie rozdzielne rzeczy. Pewnie chodzi Ci o to, ze pewne 'bardziej moralnie zaawansowane' zachowania sa niepraktyczne. No ale tu to jest kwestia etyki, moralnosci, empatii. Pragmatycy nie musza byc ich pozbawieni. Bycie pragmatycznym NIE oznacza, ze jest to jedyna rzecz, ktora ludzie sie kieruja.
b) pragmatyk moze nie wyjsc za maz TYLKO z milosci, dajmy na to, za golodupca o 'pieknej duszy', ja bym nie wyszla. Tym niemniej, nie wyszlabym tez za kogos bez milosci, chozby nie wiem jak to dobrze wygladalo na papierze.


Reansumujac, autorka jest pozbawiona empatii i prezentuje moralne niziny. Ale to nie znaczy, ze nie umie kochac. Popatrz jak kocha siebie!