A ja śpieszę pokazać Wam, co wyszło z mojego pierwszego romansu z lakierami

Stwierdziłam, że ma być baaardzo słodko i prosto. Takie zdobienie dla każdego.
Użyłam lakierów
ISN'T SHE PRECIOUS? (nr 247) i
PEPPERMINT (nr 500).
Pojemność: w buteleczkach mieści się 12 ml lakieru - świetnie! Jest go dużo, nie skończy się szybko
Buteleczka: szklana, zaokrąglona i bardzo poręczna.
Kolor: oba kolory to lakiery o jednolitym kolorze (nie ma w nich absolutnie żadnych świecących drobinek ani tego typu rzeczy).
Wykończenie: nie bardzo wiem jak je zakwalifikować. Nie jest to absolutnie krem. Ten lakier błyszczy się jak tafla wody.
Konsystencja: dość płynna, malując w pośpiechu możemy lakier rozlać na skórki. Jeśli jednak malujemy ostrożnie nic z tych rzeczy się nie wydarzy
Krycie: do pełnego pokrycia moich krótkich paznokci potrzebowałam po dwie warstwy kosmetyku. Podejrzewam jednak, że jeśli chodzi o delikatny kolor różowy - przy długich paznokciach będzie potrzebna jeszcze jedna cienka warstwa.
Pędzelek: płaski i ścięty. Nie jest to mały pędzelek (to typ maxi brush). Malutki paznokieć mogłam pomalować "na raz". Bardzo wygodnie się nim operuje na płytce paznokcia. Podoba mi się, że nakrętka jest plastikowa i taka "matowa", przez co nie wyślizguje się z ręki podczas malowania.
Schnięcie: bardzo się zdziwiłam kiedy lakier wyschnął w około 20 minut przy dwóch warstwach. Podoba mi się to
Trwałość: do uzupełnienia wkrótce
PEPPERMINT w rzeczywistości jest lakierem odrobinę bardziej wpadającym w zieleń. Chociaż zależy pod jakie światło go wsadzić. Mój aparat zjadł zielonkawe tony.
Pierwsze zdjęcia przedstawiają oczywiście lakiery "bez wspomagaczy"

Następne to wzorek "kropkowy", który wykonałam sondą.
Na lakierze bazowym odcisnęłam kropki w drugim kolorze lakieru, a kiedy kropki te wyschły zrobiłam na nich następne w bazowym odcieniu. Wyszło całkiem ciekawie, a jak Wam się podoba?