[zielona87]

Napisane przez VwVampirka

No i chyba nie bardzo rozumieją... wogle to ten ślub jest nic nie warty bo liczy się tylko kościelny... Sama też nie mam co liczyć na jakieś rady lub pomoc w czym kolwiek... inaczej było w przypadku mojego brata który brał kościelny... mama się wtedy bardzo angażowała, pomagała, zrobiła taką fajną dekoracje na sale, poduszeczkę na obrączki i dużo, dużo innych fajnych rzeczy które ja w zasadzie też bym chciała ale mogę sobie poprosić...



Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

To trochę smutna sytuacja. A próbowałaś z nimi na spokojnie porozmawiać i powiedziec ze to dla ciebie ważne i że oni też są ważni i że ci przykro ze się nie angażują i nie traktują was poważnie? Dla Ciebie to jest ważna decyzja i tak samo jak brat będziesz składać przysięgę. Myślę że rodzice nie ogarniają że Cię ranią i że psują Ci trochę klimat przedślubny...

Napisane przez Copykat

Jeżeli normalnie tak się nie zachowujesz to zwaliłabym na pms i hormony miałam tak na początku brania tabletek, raz to nawet popłakałam się przy reklamie, a normalnie nie jestem płaczliwa chociaż przy tej historii z ptaszkiem też nie wiem jak bym się zachowała


Mam tak samo bardzo mnie ruszają historie o krzywdzonych zwierzętach i najchętniej bym adoptowała wszystkie bezdomne kotki

No właśnie ja jestem ogólnie megawrażliwa. Na jakimś głupim "mam talent" umiem się wzruszyć. Taka już jestem i zawsze bylam. A krzywda zwierząt zawze mnie najbardziej boli. I nigdy nie rozumialam tego ze takie jest prawo natury, ze slabszy umiera. I nie pojmuję jak rodzice mogli zostawić pisklaka samego... z martwym braciszkiem? Jejku jakie to bylo koszmarne;(
I ten ptaszek sie tak bał i kulił. Ale po godzinie zjadł robaka i zaczął pić wodę.