|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: Wa-wa
Wiadomości: 7 993
|
Dot.: Magnesy lepimy, czapeczki dziergamy, bunt naszych dzieci jakoś przetrwamy. 07-0
Hej 
Czytam, że u większości z was wczoraj ładnie było, a u nas lało CAŁY DZIEŃ. I to lało tak, że pół Warszawy nieprzejezdnej, ulice w rzeki się zmieniły, tunele zalane po sufit, a samochody gdzie nie gdzie pod wodą, że nawet dachów nie widać Dziś też chłodniej i kropi.
Także z powietrza wczoraj nie specjalnie skorzystaliśmy...
Cytat:
Napisane przez marzena_S
Brumku, czyli grill się udał? U Nas popołudniu lało potwornie.  Takie dzieci z przejściami na pewno potrzebują czasu, żeby dostosować się do nowej sytuacji. Jestem pełna podziwu dla Twoich znajomych, na pewno będą wspaniałymi rodzicami. 
Ten chłopiec o którym wcześniej pisałaś rzeczywiście ma imponujące wymiary. Mój trzyletni chrześniak nosi ubranka na 110, a wychodzi poza skalę centylową i jest w żłobku największy.  Niesamowity zbieg okoliczności, że się spotkałyście. Ja do dzisiaj sobie pluję w brodę, że nie wzięłam numeru od mamy Piotrusią z którą leżałam na sali. 
|
Bardzo się udał 
Też ich podziwiam za tę decyzję, Choć - co sami zresztą mówią - popełniają sporo błędów póki co. Moim zdaniem, rodzice adopcyjni powinni mieć jakieś obowiązkowe warsztaty/zajęcia zanim dzieci z nimi zamieszkają. Żeby choć trochę o psychologii rozwojowej im, opowiedzieć o metodach itp. W końcu to najcięższe i najbardziej odpowiedzialne zadanie w ich życiu i dobrze byłoby się przygotować. Nie tylko lokalowo-zabawkowo-strategicznie. ale też od tej strony.
Dzieci już są uśmiechnięte, pewnie bardziej ufne niż na początku, ale mają takie deficyty, że aż boli, jak się na to patrzy... Np. ta dziewczynka, jak raz ją wzięłam na ręce, to później baaaardzo nie chciała mnie puścić, nie dała się odstawić. I - szok - zaczęła mówić do mnie "mamo". Widać, że łaknie więzi z dorosłym, takim najbliższym jednym opiekunem, jak niczego innego na świecie. A za mało czasu upłynęło, żeby taka prawdziwa więź się wytworzyła między nią, a tą koleżanką moją. Więc dalej chwyta się każdego, kto okaże jej serce, i boi się puścić, żeby znowu nie zostać sama 
Cytat:
Napisane przez telik
1. a że moja waga jest ostatnio w opłakanym stanie, nieszybko coś upiekę
2. Brumciu ale te dzieci od urodzenia były w Domu Dziecka, czy rodzice biologiczni zafundowali im takie traumatyczne dzieciństwo?
3. jedziemy z Jasiem rano autem (ja do pracy, on do babci) i Janek pyta:
-a po chlebek?
-mamy słonko jeszcze chlebek, dziś nie musimy kupować-tłumaczę
Jaś rozkłada rączki i smutno reasumuje
-Nie ma po chlebek.
|
1. Taaa, ciekawe, co to znaczy 
2. Nie, one mają rodziców. Tyle, że rodzice są pozbawieni praw od chyba 2 lat. I przez te 2 lata były w domu dziecka, wcześniej z rodzicami.
3. Sweet 
Cytat:
Napisane przez marzena_S
Brumku, a Tobie miałam jeszcze napisać, że masz świetnego kucharza.  Rozumiem, że mama odpoczywała, a Tymuś podał placuszki do stołu?
Zrobiłam po raz pierwszy chłodnik litewski. Myślałam, że Hani nie będzie smakować bo buraków w żadnej innej formie nie chciała tknąć. Zaskoczyła mnie swoim przeciągłym"ach dobje". 
|
- Taaa. Jak zwykle 
- Ale miły komplement 
Cytat:
Napisane przez Iwa_iw
Brumku szkoda tych dzieciaczków 
one wcześniej ze swoimi biologicznymi rodzicami mieszkały?
|
Pisałam wcześniej Telikowi, że wcześniej mieszkały z biologicznymi rodzicami, potem (ostatnie 2 lata) w domu dziecka. Ci rodzice to pijacy, tacy skrajni, odebrano im prawa do dzieci.
Chłopiec ich jeszcze pamięta, a dziewczynka nie.
Cytat:
Napisane przez aania_20
Nam się urodzinki nawet udały, teścia nie było ale teściowa działała za dwoje (  ), Adaś ucieszony bo szalał z dziećmi, pogoda dopisała więc dało się grillować  a wczoraj siedzieliśmy sami bo TZ do pracy pojechał, więc dzień nieciekawy  Pokażę Wam tort, ale nie śmiejcie się bo paskuda wyszła  szyba zjechała już po przyklejeniu więc nawet nie poprawiałam, żeby bardziej nie popsuć. Ale za to chyba smakował
Ostatnie zdjęcie to jedyne, jakie mam zrobione w sobotę  strój średnio elegancki ale impreza była bardzo na luzie 
|
Arcydzieło tortowe! Aniu, zaskoczyłaś mnie tą paskudką, bo dla mnie jest naprawdę rewelacyjny!
A Bartuś w chuście CO za widok Az mi się zatęskniło 
Cytat:
Napisane przez aania_20
Ad. strojów to potrzebuję jeszcze rady, pewnie też się pośmiejecie  czy według Was wielkim nietaktem jest założenie do chrztu dziecku ubrania po starszym bracie?  Mam taki plan, a ostatnio znajoma mnie zaskoczyła trochę bo szuka garniturka dla syna, twierdząc że to wstyd żeby dwóch chrzciła w tym samym, nie wypada i w ogóle jak by to na zdjęciach wyglądało.... A ja ubranko Adasia trzymam cały czas 
|
Ja bym nie miałą żadnych oporów, żeby ubrać w to samo, choć myślę, że moja mama mówiłaby to samo, co Twoja Może to różnica pokoleń 
Tez pomyślałam o względzie pamiątkowym i nad tym bym się ewentualnie zastanawiała, ale przyszło mi to do głowy dopiero, jak Scio napisała. Tyle, że chłopcy to chyba mało sentymentalni są i się w przyszłości takimi rzeczami mniej interesują niż dziewczynki. Ciuszki z własnego chrztu chyba nie będą ich wzruszać 
Choć pamiętam, że ja swoje lubiłam oglądać, jak mi mama pokazywała 
Cytat:
Napisane przez Oliweczka1985
|
To ja się wyłamię, bo napiszę, że jestem z nich zadowolona. Mamy stolik i jedno krzesełko, i bardzo je lubię. A Tymek jeszcze bardziej. Dla mnie zaletą jest to, że Tymuś sobie nosi krzesełko, podstawia tam, gdzie chce i włazi. Ale ja mu pozwalam na takie rzeczy i jeszcze dopinguję Na nim z reguły razem gotujemy A stolik wybrałam ten, a nie drewniany, bo ma okrągłe, gładkie brzegi i uznałam, ze będzie bezpieczniejszy. Jak mieliśmy wcześniej taki zwykły stolik do herbaty, drewniany, to co i rusz był płacz, bo się o kanty uderzał. Tu nie ma szans, żeby uderzenie zabolało.
A, i jeszcze to mi się teraz podoba, że z plastiku łatwo się zmywa. A Tymek nie ogranicza się do rysowania po kartce i często stolik też jest pomalowany
__________________
........................
Edytowane przez brumek
Czas edycji: 2013-06-10 o 15:34
|