Motywacja, motywacja, motywacja.. bo w grupie jest siła!
Jestem tu nowa i chciałam opowiedzieć moją historię.
Jestem dziewczyną dość wysoką, bo mam 178cm wzrostu. Nigdy zbytnio nie przejmowalam się wagą.. 2 lata temu się to zmieniło. Chciałam schudnąć i schudłam, niestety tylko z 72kg do 69. Później były urodziny, sylwester.. i jakoś i mi upadła dieta na której byłam (Dukana).
Pewnego dnia weszłam na wagę i się przeraziłam. 75kg.. chciałam coś z tym zrobić, ale zrobiłam tak, że w najgorszym momencie ważyłam 80kg. (BMI 25.2 - od 25.0 jest nadwaga). Zaczęłam chodzić na basen, do tego doszły choroby, katowanie się by jeść jak najmniej i tak wyszło, że moja waga stanęła aktualnie na 70,5kg.
Pomimo tego, że mam niecałe 19 lat mam cellulit i moją największą bolączką są uda. Kilkakrotnie podchodziłam do A6W (max doszłam do 28 dnia), ostatnio probowałam Chodakowską, ale jest jeden zasadniczy problem - MOTYWACJA.
Wiem, że jest dużo takich osób. Osób, które naprawdę chcą coś z sobą zrobić, a wymiekają po tygodniu. Ja należę do jednych z nich. Pomyślałam, że grupowe motywowanie sie będzie najlepsze.
RAZEM MOŻNA WIĘCEJ!
Jak widzi się, że inni mogą, to pojawia się myśl: a dlatego ja bym nie mogła?
Ale grunt, to mieć wsparcie w najtrudniejszych chwilach. Gdy walczy się z pokusami i samym sobą.
Po to tu stworzyłam ten wątek.
Zamiast zaglądać do lodówki - lepiej tutaj napisać post, przeczytać kilka dobrych słów od innych po których od razu się przypomni dlaczego tutaj jesteśmy i powinnyśmy ćwiczyć.
Powód jest jeden: by spełnić MARZENIA!
Prawda?
Ja zaczynam od jutra, ktoś chce się do mnie przyłączyć?
|